mordercy Rogers Dayton Leroy

Niedoszła ofiara

7 lipca 1987 roku, wtorek. W Oregonie kolejny upalny dzień. 31-letnia prostytutka, Heather Brown pracowała poprzedniej nocy przy Union Avenue w Portland. Była to niebezpieczna okolica, zdominowana przez prostytutki, alfonsów i dilerów narkotyków. Tej nocy pracowało w okolicy kilka innych kobiet, jednak Heather nigdy nie narzekała na brak klientów. Była po prostu bardzo skąpo ubrana, a taki strój przyciągał mężczyzn. To była pracowita noc i Heather spała prawie do południa.

Gdy w końcu się obudziła sięgnęła po papierosy. Niestety paczka była pusta. Bardzo chciała zapalić, więc poszła do pobliskiego sklepu 7-Eleven. Ubrała się w to, co miała na sobie zeszłej nocy. Mniej więcej w połowie drogi do sklepu obok idącej kobiety zwolnił niebieski Nissan pickup. Kierujący nim mężczyzna zaoferował kobiecie przejażdżkę. Heather pomyślała, że może zarobić kilka dolarów i wsiadła do samochodu. Zaraz potem samochód szybko ruszył w stronę lasu Molalla.

Mężczyzna powiedział, że ma na imię Steve, jest profesjonalnym hazardzistą z Nevady. Po drodze zatrzymali się przy sklepie gdzie Heather kupiła papierosy i colę, Steve kupił sześciopak piwa. W końcu wjechali w las. Wtedy Steve zatrzymał samochód i oboje zaczęli rozmawiać o "interesach". Steve powiedział, że pojada dalej, między wzgórza. Powiedział, że chciałby "kogoś związać i pieprzyć". Chciał dotknąć uda Heather, jednak kobieta odepchnęła jego dłoń. Zażądała by mężczyzna odwiózł ją do Portland. Mężczyzna odmówił, skręcił w boczną drogę i bardzo przyspieszył.

Heather zdjęła buty, była gotowa by ich użyć, gdy nadarzy się okazja. Steve zauważył, że kobieta spogląda w stronę rączki otwierającej drzwi i szybko zareagował. Wykonał energiczny manewr, kobieta straciła równowagę, przycisnął ręką jej klatkę piersiową tak, że kobieta nie mogła się poruszyć. Zaraz potem jeszcze bardziej przyspieszył. Jechali teraz ponad 90 kilometrów na godzinę. Gdy Heather doszła do siebie wyrwała się mężczyźnie. Błyskawicznie otworzyła drzwi i wyskoczyła z pędzącego samochodu. Steve zwolnił, ale gdy zauważył, że z jedzie za nim inna ciężarówka postanowił jechać dalej.

Druga ciężarówka pokonała niewielki zakręt i wtedy kierowca zobaczył Heather leżącą na drodze. Zatrzymał samochód. Kobieta była ranna. Mężczyzna pomógł Heather wejść do jego samochodu. Kobieta krwawiła z jednego oka, miała wiele zadrapań i skaleczeń. Kobieta powiedziała, że wyskoczyła z tamtej ciężarówki, ponieważ bała się, że jej kierowca może ją zabić. Mężczyzna o nic nie pytał. Zaproponował, że zawiezie ją do szpitala w Molalla.

Ta sprawą zajął się detektyw John Turner z biura szeryfa w Clackamas County.

Nocne wypady

Dayton Leroy Rogers miał 33 lata, gdy jego żądza krwi osiągnęła punkt szczytowy. W Oregonie wśród prostytutek znany był jako "hazardzista Steve". Żądza krwi ogarnęła go już kilkanaście lat wcześniej. Objawiało się to potwornym bólem głowy. Ból dosłownie go oślepiał. Od dawna podświadomie czuł, że ból ten może zmniejszyć tylko cierpienie innych ludzi. Odgłosy udręki lub rozlew krwi prawdopodobnie uwolniłyby go od jego własnego cierpienia. Gdy nadchodził ból, Dayton wiedział co zrobić by zmniejszyć cierpienie. Musiał pozwolić by jego ciemna strona przejęła nad nim całkowitą kontrolę.

Dayton na zewnątrz wyglądał dosyć dobrze, był przystojny. Ale tylko wtedy, gdy nie miewał huśtawki nastrojów. Był dobrze znany w małych miejscowościach Woodburn i Canby. Wyglądało na to, że ludzie go lubili. Z wykształcenia był mechanikiem, nauczył się tego w więzieniu. Prowadził mały warsztat, remontował silniki. Był żonaty, miał 18-miesięcznego synka, który był jego lustrzanym odbiciem. Niewielu ludzi poznało ciemniejszą stronę Daytona. Ci, którzy tego doświadczyli niestety nie mogą o tym opowiedzieć, ponieważ już nie żyją.

Wydawało się, że bóle głowy nasiliły się w lecie 1987 roku. Z tego powodu Dayton często przebywał poza domem. Twierdził, że w tym czasie pracował w warsztacie. Przeważnie nie było go przez kilka godzin, jednak czasem były to całe noce. Sherry, jego żona, miała pewne powody by w to nie wierzyć. Gdy wczesnym wieczorem dzwoniła czasem do warsztatu Dayton zawsze podnosił słuchawkę. Jeśli tego nie robił zawsze miał jakieś wytłumaczenie. Przeważnie tłumaczył, że wykonywał jakąś ważną pracę i nie chciał przerywać by odebrać telefon. Ale częściej mówił Sherry, że wyszedł na kawę lub coś zjeść. Mówił cokolwiek by wyglądało na to, że akurat wtedy na chwilę wyszedł z warsztatu. Często czekał do późna, gdy był pewien, że Sherry leży już w łóżku i prawdopodobnie śpi. Wtedy zaczynał wałęsać się po okolicy. Po pewnym czasie jego praca do późna stała się rutyną i Sherry nie dzwoniła już tak często. Często słyszała od znajomych różne historie o mężu spędzającym czas w lokalnych tawernach i barach. Bardzo się starała by nadal ufać mężowi tak mocno jak dotychczas. Jakiś czas później mogła juz domyślać się kłamstw męża, gdy sprawdziła licznik przejechanych kilometrów w jego ciężarówce. Jednak nadal ufała mężowi, mimo tego, że w ciągu tygodnia przejeżdżał on więcej kilometrów niż inni ludzie przejeżdżają w ciągu miesiąca.

6 sierpnia, czwartek. Dzień podobny do innych. Dayton wstał wcześnie. Wziął prysznic, ogolił się. Zjadł lekkie śniadanie i pojechał do pracy. W warsztacie był przed 8 rano. Wyglądał na zadowolonego. Interes szedł na tyle dobrze, że Dayton zatrudnił człowieka do pomocy. Codziennie było coś nowego do roboty. Jednak znów nachodziły go silne bóle głowy. Znów zaczął swoje nocne wypady. Czasem Sherry zastanawiała się, co dzieje się z Daytonem. Często siedział, nic nie mówił, był wpatrzony w dal. Jednak Sherry nic na ten temat nie mówiła, o nic nie pytała. Nawet wtedy, gdy doszły ją słuchy, że jej mąż bawi się w nocnych klubach, że spotyka się z innymi kobietami. Tłumaczyła to problemami w pracy, nie chciała mówić niczego, co dodatkowo zmartwiłoby męża.

Właśnie 6 sierpnia po południu Daytona strasznie bolała głowa. Musiał coś zrobić by to zatrzymać. Wyszedł z warsztatu i udał się do sklepu monopolowego North Park Plaza w Woodburn. Kupił tam 10 buteleczek Smirnoffa. Tym samym uzupełnił zapas wódki, który zawsze woził za siedzeniem w swojej ciężarówce. Kupił także kilka butelek soku pomarańczowego. Szybko wypił drinka. Głowa nieco przestała boleć. Wrócił do warsztatu. Zaczął planować resztę dnia. By złagodzić ból głowy potrzebował czegoś mocniejszego niż alkohol. Lekarstwo znajdowało się na zewnątrz, na ulicach Portland. Wiedział o tym. Wystarczyło tylko zapytać i zapłacić 50 dolarów. To wydawało się tak proste, że już nic nie było go w stanie zatrzymać.

O 20:30 Dayton wrócił do domu. Razem z Sherry i synem zjadł kolację. Potem powiedział, że musi wrócić do warsztatu i będzie tam pracował do późna, być może nawet do rana. Miał sporo do zrobienia. Sherry, atrakcyjna kobieta, 3 lata młodsza od Daytona nie zaprotestowała. Nigdy nie sprzeciwiała się mężowi. Bardzo mu ufała i nigdy nie wypytywała go o to, czym się zajmuje.

Pół godziny później Dayton wyszedł z domu. Zatrzymał się przed warsztatem, wypił kilka drinków. By zabić czas zajął się jakimiś niewielkimi naprawami. Przed północną przebrał się w eleganckie ubranie, które trzymał w specjalnej szafce. Poczekał w warsztacie jeszcze pół godziny. Gdy był juz pewien, że Sherry jest w łóżku i smacznie śpi wyszedł z warsztatu i wyruszył w stronę Portland.

Morderstwo na parkingu

Kilka minut przed 1 w nocy Dayton przybył do Portland. Powoli jechał Union Avenue, ulicą znaną z pracujących przy niej prostytutek.

Po chwili zatrzymał się przy rogu Northeast Union Avenue i Wygant Street. Rozpoznał tam prostytutkę, którą poznał wcześniej podczas Portland's Rose Festival. Była dobrze zbudowaną kobietą, ale z daleka wyglądała atrakcyjnie. Wiedziała jak się ubierać, dbała też o odpowiednią wagę. Dayton, przedstawiający się jako "hazardzista Steve " zaprosił ją do samochodu. Rozpoznawszy w nim byłego klienta kobieta skorzystała z zaproszenia.

Nikt nie wie, co wydarzyło się pomiędzy godziną 1 a 3 w nocy. Około 3 w nocy, Steve i prostytutka przybyli na parking restauracji Denny's przy 16200 Wygant Street w Oak Grove, w Clackamas County na przedmieściach Portland. Wszystkie tawerny i bary były pozamykane, tylko restauracja Danny's była czynna o tej porze.

Michael Fielding, 32-letni mężczyzna mieszkał niedaleko parkingu. Kilka godzin wcześniej położył się spać. Około 3 nad ranem obudziły go stłumione krzyki kobiety. Kobieta bardzo cierpiała, krzyczała "Pomocy! Proszę, pomóżcie mi! Gwałt! Jestem gwałcona!"

Gdy Michael podszedł do okna, z którego dobrze widział cały parking, głos kobiety stał się głośniejszy, krzyk już nie był stłumiony. Gdy tylko doszedł do okna zauważył mężczyznę biegnącego przez parking.

Kilka chwil wcześniej na parking przyjechał 50-letni mężczyzna, James Dahlke. Wysiadł ze swojego Forda Vana z 1983 roku i ruszył w stronę restauracji. Słyszał krzyki kobiety, ale nie mógł ich rozpoznać. Widział natomiast dwoje ludzi w miejscu, z którego wrzaski mogły dobiegać. Mimo że było ciemno, zauważył, że byli to mężczyzna i kobieta, oboje walczyli ze sobą. Gdy jego oczy dostosowały się do ciemności panującej wokoło, na środku parkingu mężczyzna zobaczył lezącą nagą kobietę. Obok niej klęczał mężczyzna, ale Dahlke nie wiedział, czemu to robi.

Charles Gates, niepełnosprawny mężczyzna właśnie przybył na parking. Gdy przesiadał się do swojego wózka inwalidzkiego usłyszał krzyki kobiety. Chwilę później już zbliżał się do nagiej kobiety, podobnie zrobił Dahlke. Kiedy mężczyzna klęczący przed kobietą zauważył zbliżających się mężczyzn szybko wstał i zaczął uciekać w przeciwnym kierunku. Charles pierwszy dotarł do kobiety.

Mój boże! On podciął jej gardło! - krzyknął Gates i zsunął się ze swojego wózka. Gates przeszedł szkolenie pierwszej pomocy i zauważył, że kobieta nie oddycha, nie odpowiada też na pytania. Mężczyzna nie wyczuwał również pulsu. Rozpoczął sztuczne oddychanie.

Po chwili zebrał się spory tłum gapiów. Dahlke poprosił personel restauracji by wezwali pogotowie i policję. Mężczyzna wrócił na parking. Niestety Gates nie ożywił kobiety. Kobieta była cała we krwi, miała ślady po uderzeniach noża.

Kilka minut później Dahlke znów zauważył mężczyznę, który wcześniej klęczał przy kobiecie. Mężczyzna przechodził obok budynku sąsiadującego z restauracją, zmierzał w kierunku zaparkowanej ciężarówki.

To on! - ktoś krzyknął - To ten skurwysyn!

W tym samym czasie na miejsce zdarzenia przybiegło dwóch nowych mężczyzn. Byli to Stan Conner i Richard Bergio. Gdy zobaczyli co się stało natychmiast pobiegli do swoich samochodów. Chcieli zablokować nimi dwa wyjazdy z parkingu, jednak mężczyzna w ciężarówce przejechał przez chodnik i uciekł.

Richard Bergio postanowił, że tak łatwo nie odpuści. Pognał swoim samochodem za ciężarówką, która teraz jechała McLoughlin Boulevard w stronę Gladstone. Bergio ścigał ciężarówkę przez Oak Grove, aż do Gladstone. Tam udało mu się podjechać na tyle blisko by zanotować numery rejestracyjne ciężarówki. Richard uznał, że zrobił wszystko co tylko mógł i wrócił na miejsce tragedii. Byli tam już policjanci z biura szeryfa Clackamas County oraz ratownicy ze straży pożarnej z Oak Lodge.

Ratownicy starali się uratować kobietę, ale bez skutku. Kilka minut później zapakowano ją do ambulansu i przewieziono do szpitala w Portland. Na miejscu stwierdzono zgon kobiety.

Tymczasem policjanci spisywali zeznania świadków.

Sześciu przesłuchiwanych świadków stwierdziło, że słyszało krzyki kobiety, mniej więcej dwie minuty przed tym jak znaleziono jej ciało. Michael Fielding zeznał, że słyszał krzyki kobiety, i to właśnie te krzyki go obudziły.

Na początku krzyki były stłumione, tak jakby kobieta krzyczała z wnętrza samochodu. Z pewnością kobieta bardzo cierpiała, krzyczała, że jest gwałcona. Kiedy Michael podszedł do okna zobaczył tylko mężczyznę przebiegającego pod latarnią.

Gdyby nie ta latarnia, pod którą przebiegł pewnie w ogóle bym go nie zauważył - powiedział Fielding. Mężczyzna powiedział też, że widział podejrzanego wyraźnie i z pewnością by go rozpoznał gdyby zobaczył go jeszcze raz.

Policjanci znaleźli kilka części garderoby niedaleko miejsca, w którym leżało ciało. Były to niebieskie jeansy, niebieska bluza z kapturem i jeden sportowy but. Policjanci uznali, że było to ubranie kobiety. Wszyscy zastanawiali się, co stało się z drugim butem.

Żadnych śladów mogących pomóc w identyfikacji nie znaleziono. Gdy przeszukano jeszcze raz parking znaleziono sznurowadła, związane ze sobą na obu końcach. Wyglądało na to, że kobieta była nimi skrępowana.

Dayton

Po pewnym czasie na miejsce zbrodni przybyli detektywi John T. Turner i Mike Machado. Po zapoznaniu się z sytuacją detektyw Turner spisał numery rejestracyjne [Oregon CYW 194] i udał się z nimi do Stanowego Departamentu Pojazdów Silnikowych w Oregonie by tam sprawdzić je w komputerze. Już po chwili wiadomo było, że właścicielem ciężarówki był 33-letni mężczyzna, Dayton Leroy Rogers, zamieszkały przy 10500 South Heinz Road w Canby, miasteczku oddalonym ponad 30 kilometrów na południe od miejsca zbrodni.

Około godziny 17:00 detektyw Turner razem z kilkoma policjantami byli już przed domem Daytona. Nie znaleźli śladów ciężarówki. Sąsiedzi zeznali, że Daytona nie było w domu i że detektywi mogą go znaleźć w jego warsztacie samochodowym przy 11600 Pacific Court w Woodburn, kilka kilometrów na południe od Canby. Sąsiedzi powiedzieli, że Dayton często pracował w dziwnych godzinach.

Około 17:35 detektyw Turner przybył do warsztatu Daytona. Turner rozejrzał się po okolicy, następnie zapukał do drzwi. Drzwi otworzył mężczyzna, miał przekrwione oczy, czuć było od niego alkohol. Przedstawił się jako Dayton Leroy Rogers. Turner powiedział, że jest tu w sprawie morderstwa, następnie panowie weszli do środka.

Turner zauważył, że źrenice Daytona są rozszerzone, nie miał problemu z chodzeniem czy wypowiadaniem się. Widać było, że mężczyzna pił alkohol, ale nie był pijany. Dayton powiedział, że pracował całą noc w warsztacie, pił burbona i sok truskawkowy.

Pozwolisz, że się tu rozejrzę? - zapytał Turner.
Jasne, rozglądaj się, możesz nawet sprawdzić ciężarówkę, jeśli chcesz. - odpowiedział Dayton.

Rogers powiedział, że jego ciężarówka była w warsztacie całą noc. Turner niepewnie spojrzał na Daytona i podszedł do ciężarówki.
Podniósł maskę i chciał położyć rękę na silniku, ale ten był zbyt gorący.

Ciężarówka była tu przez cała noc? Nigdzie nie wyjeżdżałeś, prawda? - zapytał Turner.

Oczywiście Roger lub jego pracownik niedawno mocno eksploatował silnik, ponieważ był tak gorący, że nawet nie można było go dotknąć.

Turner spojrzał na dłoń Daytona i zapytał, co mu się stało, czy się skaleczył. Dłoń Daytona była zabandażowana.

Rogers odpowiedział, że kilka godzin wcześniej używał piłki do metalu i się skaleczył. Turner spytał, czy Rogers nie opatrzył rany. Dayton powiedział, że tego samego ranka udał się do szpitala Willamette Falls w Oregonie by tam opatrzyli mu ranę.

Więc jednak Rogers wychodził z warsztatu. Turner zastanawiał się, dlaczego Dayton skłamał. Jeśli nie miał nic do ukrycia to dlaczego był tak podejrzliwy?

Nie było wątpliwości, że ciężarówka Rogersa była na miejscu zbrodni. Biorąc pod uwagę ten fakt, oraz podejrzane zachowanie Rogersa został on zatrzymany. Osadzono go w więzieniu w hrabstwie Clackamas w Oregonie. Postawiono mu zarzut popełnienia morderstwa.

Jennifer Smith
Jennifer Smith
Tymczasem detektywi zidentyfikowali ofiarę. Była nią 25- letnia Jennifer Lisa Smith, matka dwójki dzieci. Jej ostatni znany adres to 4800 North Albina Avenue w Portland, całkiem blisko Union Avenue. Jennifer była wcześniej aresztowana za prostytucję.

Rogers również okazał się znany wymiarowi sprawiedliwości. W 1972 roku, gdy Dayton miał 18 lat podwiózł 15-letnią dziewczynę. Namówił ją by udali się w ustronne miejsce i uprawiali seks. Kilka dni później znów podwiózł tą samą dziewczynę. Tym razem przekonał ją by pojechali do lasu. W lesie mieli zbierać gałęzie, z których mieli zrobić gwizdki dla dzieci sąsiadów. Jednak w lesie ponownie uprawiali seks.

Gdy leżeli na ziemi, Rogers uniósł się by pocałować dziewczynę. Zamiast tego, według policyjnego raportu, dźgnął ja w brzuch łowieckim nożem. Po tym ciosie w brzuch dziewczyna zaczęła mocno krwawić. Przekonała Daytona by zawiózł ją do szpitala. Dziewczyna przeżyła i później o całym zdarzeniu powiadomiła policję. 13 lutego 1973 roku Rogers przyznał się do ataku i został skazany na 4-letni okres próbny.

Nie minęło 6 miesięcy, gdy Rogers butelką zaatakował dwie 15-latki. Rogers tym razem został uznany za chorego psychicznie i skierowano go szpitala na badania. 12 grudnia 1974 roku Dayton Leroy Rogers opuścił szpital.

Po tych wydarzeniach prokurator okręgowy hrabstwa Lane, Darryl L. Larson napisał taką oto notatkę: "Ten mężczyzna jest ekstremalnie niebezpieczny dla społeczeństwa, szczególnie dla młodych kobiet. Bardzo często używa przemocy fizycznej. Prawdopodobnie kiedyś stanie się mordercą."

W styczniu 1976 roku Rogers po raz kolejny stanął przed sądem. Tym razem został oskarżony o gwałt w hrabstwie Clackamas. Ostatecznie jednak oczyszczono go z zarzutów. W lutym 1976 roku, gdy sprawa gwałtu ze stycznia jeszcze nie była rozstrzygnięta, Rogers podwiózł dwie dziewczyny do szkoły w Oregonie. Z nożem w ręku prawdopodobnie zgwałcił jedną z nich, drugiej groził gwałtem.

Według Johna L. Collinsa, prokuratora okręgowego hrabstwa Yamhill, dziewczyny wyszły ze szkoły i szły ulicą Keizer. Wtedy Rogers je zauważył i przekonał by z nim poszły.

"Umiał dobrze mówić. Jego metoda polegała na podwożeniu dziewcząt, zwłaszcza blondynek. Dziewczyny wsiadały i ruszyli by kupić piwo. Po tym jak wspólnie pili piwo i palili marihuanę, Rogers wyciągał nóż z pudełka na rękawiczki i groził dziewczynom. Używał drutu z wieszaka na ubranie by związać im przeguby i kostki nóg. Następnie przepraszał, mówił, że to była taka gra." [John L. Collins]

Tym razem Rogers nie uniknął kary. Został oskarżony o gwałt, ale skazano go za stosowanie przymusu. Został skazany na 5 lat pozbawienia wolności.

"To były czasy, gdy sądy zauważywszy, że dziewczyna w jakiś sposób ułatwiła gwałt nie skazywały napastników za gwałt. W tej sprawie chyba chodziło o to, że dziewczyny piły piwo i paliły marihuanę razem z Daytonem." [John L. Collins]

Detektywi dokładnie zapoznali się z aktami Daytona Leroya Rogersa. Wiedzieli już, że Rogers przebywał w wiezieniu za różne przestępstwa. Tak czy inaczej, Rogers spędził 23 miesiące w więzieniach Oregonu. Ostatecznie zwolniono go w styczniu 1993 roku.

Dowody

W tym czasie inni detektywi po namowach sąsiadów przeszukiwali warsztat Rogersa. Szczególnie interesowała ich zawartość pieca w tym warsztacie. To, co tam znaleźli wyglądało na nie do końca spalone resztki sportowego buta. Późniejsza dokładna analiza pozostałości z bardzo dużą pewnością udowodniła, że metalowe części tego buta były takie same jak metalowe części buta znalezionego na parkingu, na którym została zamordowana Jennifer Smith. W piecu znaleziono również kawałki kolorowego szkła, fragmenty skał i kilka metalowych ćwieków w kształcie gwiazdy. Nie wiadomo skąd pochodziły.

Zaraz po zatrzymaniu Daytona skonfiskowano również jego ciężarówkę. Poddano ją dokładnym badaniom. W samochodzie znajdowały się ślady krwi, było też wiele śladów cięcia nożem, na tablicy rozdzielczej, tapicerce, drzwiach i suficie. Na zewnętrznej stronie drzwi pasażera znaleziono odcisk palca pasujący do odcisku palca u prawej ręki Jennifer Smith. Detektywi znaleźli również mały zielony pasek na siedzeniu auta. Później okazało się, że pasek ten pochodzi z pojemnika, w którym znajdował się sok pomarańczowy.

Następnie, by zebrać jeszcze więcej dowodów obciążających Rogersa detektywi udali się do szpitala, w którym podobno był Dayton. Chcieli sprawdzić ile jest prawdy w jego opowieści o wizycie w szpitalu po tym jak skaleczył się w dłoń. Po rozmowie z lekarzem dyżurnym, który zajmował się wtedy ranami ciętymi, detektywi dowiedzieli się, że rana nie wyglądała tak jakby powstała na skutek skaleczenia się piłką do metalu, miedzy innymi nie miała postrzępionych brzegów. Wszystko wskazywało na to, i detektywi byli teraz tego pewni, że rana powstała w wyniku skaleczenia nożem.

Mimo ze instynkt podpowiadał detektywom, że Rogers jest człowiekiem, którego szukają, zebrali sześć fotografii przedstawiających mężczyzn podobnych do Daytona. Oczywiście wśród fotografii było również zdjęcie podejrzanego. Pokazali te zdjęcia Michaelowi Fieldingowi. Po niecałych 20 sekundach Michael wskazał na Daytona, jako na mężczyznę, którego widział na parkingu przy restauracji Denny's.

Jennifer była znaną prostytutką. Rogers również lubił ich towarzystwo. Detektywi postanowili zapytać kilka innych prostytutek o Jennifer i Rogersa. Okazało się, że wiele kobiet znało ich oboje.

Wiele prostytutek zidentyfikowało Daytona na zdjęciach. Kobiety twierdziły, że mężczyzna ma na imię Steve. Jedna z kobiet powiedziała, że widziała jak Jennifer Smith wsiada do jego ciężarówki na kilka godzin przed tym jak znaleziono ja martwą.

Detektywi dowiedzieli się, że Dayton mówił dziewczynom, że profesjonalnie zajmuje się hazardem, że pochodzi z Las Vegas. Czasem mówił, że pochodzi z Reno. Przeważnie proponował od 40 do 80 dolarów za realizację jego fantazji seksualnych, w których częstym elementem było zniewolenie kobiety. Zawsze kompletnie rozbierał dziewczyny, następnie wiązał ich nadgarstki i kostki nóg za pomocą sznura, obroży, drutu, pończoch, sznurowadeł lub czegokolwiek, co dawało pewność mocnego skrępowania. Wiele kobiet powiedziało, że Rogers często na tym nie poprzestawał. Często sprawiał im silny ból, torturował, nawet okaleczał.

Jedna z prostytutek powiedziała, że silnym fetyszem dla Daytona były stopy, podniecało go, gdy kobieta była wygięta w łuk. Gdy znaleziono ciało Jennifer miała nagie stopy. Inne kobiety powiedziały, że całe zdarzenie miało miejsce w ciężarówce Daytona. Zwykle zaczynał od wypicia wódki z sokiem pomarańczowym. Przeważnie zatrzymywali się w jakimś sklepie gdzie Rogers kupował sok pomarańczowy w małych plastikowych pojemnikach.

Jedna z dziewczyn poszła z detektywami do tego sklepu i pokazała, który sok kupował Dayton. Butelka miała zieloną zakrętkę zabezpieczoną zielonym paskiem, dokładnie takim samym, jaki znaleziono w samochodzie Rogersa. Wódkę kupował przeważnie w malutkich buteleczkach, takich, jakie podaje się np. w samolotach.

Inna kobieta powiedziała, że Dayton podjechał do niej i zaproponował 50 dolarów za zwykły seks. Dziewczyna zgodziła się. Zamiast zwykłego stosunku, Rogers związał ją i torturował przez godzinę. Bił ją po piersiach, pośladkach i stopach, aż do krwi. Inna kobieta powiedziała, że Dayton potraktował ją w identyczny sposób, z tym że jej dodatkowo groził, że odetnie jej piersi. Kolejna kobieta powiedziała, że Rogers rozciął jej ubranie za pomocą maczety. Innej kobiecie odciął kawałek pięty. Jeszcze inna kobieta powiedziała, że doświadczyła od niego tyle bólu podczas sześciogodzinnej sesji, że prosiła by ją zabił. Wszystkie kobiety powiedziały, że Rogers lubił się masturbować podczas tych spotkań.

Podczas autopsji Jennifer Smith, dr Karen Gunson zauważyła, że kobieta została minimum 11 razy pchnięta nożem. 10 pchnięć było głębokich. Osiem było z przodu, jedno z nich przebiło główna aortę z lewej strony szyi i prawdopodobnie to była przyczyna śmierci.

Jennifer miała także pocięte piersi, dwie głębokie rany kłute na brzuchu, i jedną ranę kłutą w kształcie litery V. To pchnięcie przebiło jej wątrobę. Ślad w kształcie litery V mógł powstać w wyniku nałożenia się dwóch pchnięć nożem.

Ofiara miała również rany cięte na obu rękach, tak głębokie, że odsłaniały kości. Rany te powstały prawdopodobnie w wyniku obrony kobiety. Tego typu rany powstają właśnie wtedy, gdy ofiara chce złapać ostrze noża, lub zasłania się przed pchnięciami. Jennifer miała również poderżnięte gardło.

Na ciele było wiele innych ran. Miedzy innymi otarcia wokół przegubów, które sugerowały, że kobieta była związana, być może przy pomocy sznurowadeł, które znaleziono na miejscu zbrodni. Sznurowadła musiały być bardzo mocno zaciśnięte.

Po przedstawieniu wszystkich dowodów, Dayton Leroy Rogers został oskarżony o zamordowanie Jennifer Smith. Oskarżenie mówiło, że Rogers zamordował Jennifer podczas próby gwałtu. Rogers uprowadził kobietę, wykorzystał seksualnie i torturował. W końcu Rogers zamordował Smith by ukryć te przestępstwa, by pozbyć się jedynego świadka.

Adwokatem Daytona został Arthur B. Knauss z Oregonu. Miał on udowodnić, że jego klient jest niewinny. Rogers został zatrzymany bez możliwości zwolnienia za kaucją.

Las Molalla

Poniedziałek, 31 sierpnia. 46-letni myśliwy, Everett Banyard, wybrał się na polowanie do lasu Molalla w stanie Oregon. Tropiąc zwierzynę prawie potknął się o nagie, częściowo zakopane ciało kobiety. Ciało uległo już częściowemu rozkładowi, było przykryte gałęziami. Myśliwy oczywiście natychmiast przerwał polowanie i zawiadomił władze hrabstwa Clackamas.

Ten fragment lasu, niedaleko rzeki Molalla, był miejscem wypoczynku myśliwych, pływaków, rybaków. Everett poprowadził detektywów starą drogą w stronę niewielkich wzgórz. Był to teren gęsto zarośnięty krzakami i drzewami. Ciało leżało na stromym zboczu niewielkiej góry. Mimo tego, że były pewne problemy z dotarciem na miejsce, detektywi nie mieli problemu z odnalezieniem zwłok.

Na pierwszy rzut oka ciężko było powiedzieć czy ciało zostało przysypane ziemią w sposób naturalny, czy też ktoś chciał ukryć zwłoki. Jedno było pewne, kobieta została zamordowana.

Ponieważ wszystko to wydarzyło się późnym popołudniem, tego dnia niczego więcej nie szukano. Postawiono kilku strażników by wszystkiego pilnowali. Detektywi mieli wrócić na miejsce następnego ranka.

Następnego dnia detektywi znaleźli jeszcze dwa ciała, oddalone od siebie o 30 metrów. Miejsce to wyglądało jak małe cmentarzysko. Detektywi wstrzymali dalsze przeszukiwania. Nie wiedzieli, co mają zrobić z tą sprawą. Jednak Colt, pies myśliwski, który pomagał w przeszukiwaniu tego obszaru odkrył kolejne ciała.

W ciągu kolejnych pięciu dni znaleziono 7 ciał kobiet. Wszystkie były nagie, wszystkie nosiły ślady ran od noża, ślady tortur i okaleczenia. Kilka stóp ofiar było odciętych. Krawędzie ran były postrzępione, co sugerowało, że narzędziem mogła być piłka do metalu. Jedna stopa była przecięta do głębokości 2/3 kości, resztę ułamano i urwano. Detektywi uznali, że stopy były ucinane, gdy kobiety jeszcze żyły, by sprawić im jeszcze większy ból. Ta kobieta, której kość została przecięta tylko do 2/3 jej grubości, prawdopodobnie doznała silnego szoku i próbowała wyrwać się napastnikowi. Każde ciało było w innym stadium rozkładu. Dwa ciała były w znacznie większym stopniu rozłożone, co sugerowało, że leżą tam dłużej niż inne.

Mimo uderzającego podobieństwa miedzy ofiarami w lesie Molalla i Jennifer Smith, detektywi nie uznali Daytona za głównego podejrzanego. Dayton siedział w więzieniu, oskarżony o inne morderstwo. Gdy detektyw Turner jeszcze raz przeszedł się po terenie na którym znaleziono zwłoki, zauważył małe buteleczki po wódce i torbę, w której były plastikowe butelki po soku pomarańczowym. Takie same, jakie znaleziono w ciężarówce Daytona. Od tej pory dla detektywa Turnera to właśnie Dayton stał się głównym podejrzanym w sprawie morderstw w lesie Molalla. W ciągu kilku miesięcy zidentyfikowano ciała kobiet: 23-letnia Lisa Marie Mock, 26-letnia Maureen Ann Hodges, 35-letnia Christine Lotus Adams, 26-letnia Nondace Kae Cervantes znana jako Noni Kae Austin, 16-letnia Reatha Gyles i 21-letnia Cynthia Diane DeVore. Detektyw Turner spodziewał się, że kobiety był prostytutkami. Okazało się, że poza jedną dziewczyną, wszystkie wybrały ten sposób zarabiania pieniędzy. Jedna z ofiar pozostała nierozpoznana do dnia dzisiejszego. Niektóre z nich były również uzależnione od heroiny.

Detektywi nie chcieli zdradzić, jakie dowody odkryli w lesie Molalla. Wiele jednak wskazywało na to, że dowody są mocne i że to właśnie Rogers stanie się głównym podejrzanym w tej sprawie. Jednak chcieli poczekać i zobaczyć jak zakończy się proces w sprawie morderstwa Jennifer Smith.

Pierwszy proces

Pierwszy proces rozpoczął się w lutym 1988 roku. Sędzią był Patrick D. Gilroy. Prokurator okręgowy Andrejs I. Eglitis powiedział, że Rogers zamordował Jennifer Smith rozmyślnie. Eglitis nazwał Rogersa "brutalnym drapieżnikiem", który zabił by poczuć "seksualny dreszcz."

Sami zauważycie, że Rogers udał się do Portland w celu... zaspokojenia swojego dziwacznego apetytu seksualnego - powiedział A.I. Eglitis.

"Sami zauważycie, że chodziło tu o zniewolenie, masturbację i chęć sprawienia bardzo silnego cierpienia i bólu". [A.I. Eglitis]

Adwokat Rogersa, Arthur Knauss powiedział, że ława przysięgłych może nie lubić jego klienta, ale przysięgli są tu po to by ocenić czy to, co zrobił pan Rogers było czynem przestępczym, a nie oceniać jego seksualne upodobania. Knauss przyznał, że Rogers zabił Jennifer Smith, ale stwierdził, że oskarżony zrobił to w obronie własnej.

Oczywiście nie było mowy o żadnej obronie własnej. Eglitis spodziewał się, że właśnie w taki sposób będzie działał obrońca. Wiedział też, że dowody przekonają ławę przysięgłych. Dowody pokażą im prawdę.

Knauss powiedział, że Jennifer Smith zauważyła w torbie Daytona ponad 200 dolarów. Zobaczyła je, gdy zatrzymali się by kupić sok pomarańczowy. Wtedy zdecydowała się okraść oskarżonego. Gdy Rogers wyszedł z ciężarówki żeby oddać mocz, wtedy Jennifer wyjęła nóż ze schowka i przystawiła go do gardła Daytona żądając oddania portfela. Wywiązała się walka, Jennifer wypuściła nóż. W wyniku szarpaniny Jennifer Smith została kilka razy pchnięta nożem. Był to klasyczny wypadek.

Wcześniej sędzia i przysięgli słuchali zeznań świadków. Świadkowie zeznali że słyszeli krzyki kobiety, jakieś dwie minuty zanim znaleziono jej ciało. Eglitis oświadczył, że kobieta miała głębokie rany na piersiach; świadczyły one o tym, że kobieta była torturowana. Jako dowód przedstawił zeznanie lekarza wykonującego sekcję zwłok oraz zdjęcia tych ran.

Później przesłuchano kobietę, którą Rogers zaatakował w 1972 roku. On miał wtedy 18 lat, ona 15. Kobieta opowiedziała, w jaki sposób poznała Rogersa. Opowiedziała jak Dayton zabrał ją w ustronne miejsce by odbyć stosunek seksualny.

"Trzymaliśmy się za ręce, huśtaliśmy, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Później usiedliśmy na ziemi. Rozmawialiśmy i wtedy on zaczął bawić się moimi nogami, powiedział żebym zamknęła oczy... i wtedy poczułam pchnięcie."

Kobieta opisała, jak Rogers dźgnął ją w brzuch, po lewej stronie pępka. Pokazała bliznę długości 15 cm.

"Pomyślałam, że ugryzł mnie grzechotnik. Tak czy inaczej, poczułam jakby kopnął mnie koń. Spojrzałam w dół i zobaczyłam nóż w moim brzuchu i wypływającą krew." Kobieta zeznała jak Rogers powiedział, że nie mógłby jej zaufać. Bał się, że mogłaby go wydać, ponieważ uprawiali seks, a ona nie była pełnoletnia. Bojąc się, że Dayton ją zabije kobieta powiedziała, że go kocha.

Wtedy on powiedział, że wezmą ślub i że zrobi wszystko, co trzeba, jeśli obieca mu, że przyzna się policji, że sama przez przypadek dźgnęła się nożem. Kobieta zgodziła się na taki plan.

Jednak doktorzy, którzy zbadali ją w szpitalu w Eugene nie wierzyli, że sama zadała sobie taką ranę. Kobieta bała się, że Rogers ją znajdzie i zabije. Ale to właśnie wtedy postanowiła powiedzieć policji całą prawdę.

Inna kobieta opowiedziała o wydarzeniu, jakie miało miejsce między nią a Rogersem 20 lutego 1976 roku. Dziewczyna miała wtedy 19 lat. Rogers zaproponował jej podwiezienie, gdy szła odwiedzić swojego chłopaka w areszcie śledczym stanu Oregon.

Dziewczyna zgodziła się. Usiadła z tyłu. Po chwili Rogers niespodziewanie wyciągnął nóż ze schowka. Kobieta powiedziała, że Dayton ją unieruchomił i nożem zaczął rozcinać jej ubranie. "Bałam się, że on mnie zabije. Powiedział, że będzie musiał mnie zabić, bo boi się, że pójdę na policję." W końcu Rogers jednak puścił dziewczynę wolno, niedaleko domu jej babci w Oregonie.

Zeznawała również Janet K. Anderson, kurator, która zajmował się Rogersem w 1976 roku, gdy został skazany za związanie dwóch dziewczyn ze szkoły.

"Zapytałam go, czy zrobiłby to jeszcze raz gdyby wszystko potoczyło się inaczej. Odpowiedział... że następnym razem nie byłoby żadnych świadków." [Janet K. Anderson]

Anderson powiedziała również, że potraktowała te słowa Rogersa bardzo poważnie, ale nie zapisała ich w raporcie.

Wszystko wskazywało na to, że pan Rogers jest szczerze zainteresowany poprawą i chce zejść z przestępczej drogi. Pan Rogers nie wydaje się groźny dla społeczeństwa - tak napisała Janet K. Anderson w swoim raporcie. Kobieta dodała, że w prywatnych notatkach zapisała, iż Rogers wydaje się dobrze przystosowany, ale można mieć co do tego pewne wątpliwości z powodu popełnionych przez niego przestępstw.

Ława przysięgłych składała się z 7 mężczyzn i 5 kobiet. W końcu nadszedł czas na zeznania samego podejrzanego. Dayton powiedział, że zapłacił Jennifer Smith 40 dolarów za seks. W cenę wliczone było związanie dziewczyny. Powiedział również, że gdy wyszedł z samochodu by oddać mocz naga kobieta wyślizgnęła się ze sznurów i ze schowka wyjęła nóż. Gdy wrócił do środka kobieta go zaatakowała.

Rogers powiedział, że Jennifer, cała naga, przystawiła mu nóż do gardła i zażądała portfela. Zrób to albo umrzesz - powiedziała. On jednak nie zgodził się na to i wywiązała się walka. Bojąc się o własne życie, Rogers mocno uderzył kobietę w ramię i ta upuściła nóż. Rogers szybko go złapał.

"Gdy tylko poczułem go w garści zacząłem atakować Jennifer... Po prostu machałem nożem do przodu i do tyłu." W ten sposób Rogers wyjaśnił skąd na ciele ofiary było tyle ran. W końcu kobieta wydostała się z samochodu. Rogers wyskoczył za nią. Gdy ja dogonił, kobieta upadła na asfalt.

Nasze nogi się zaplątały. Upadliśmy razem. Ona na plecy a ja na nią. Gdy upadaliśmy dźgnąłem ją właśnie tu - wtedy Rogers pokazał na prawą stronę klatki piersiowej, niedaleko ramienia.

Za chwilę ławnicy mieli udać się na naradę i ustalić werdykt. Knauss w ostatniej przemowie powiedział, że nikt nie chce by Rogers wyszedł na wolność. "Ja nie chcę by został zwolniony. Wy tez nie chcecie by został zwolniony. Pytam, czy sam pan Rogers chce zostać zwolniony. Jedynym wyjściem jest całkowita izolacja tego człowieka. W swoich fantazjach był on seksualnym potworem, o jakim usłyszeliście od tych dziewczyn. Jest rozwinięty i przekształca te uczucia w rytuał. To jest coś, czego nie możecie zignorować. To chory człowiek."

"Czy mamy go zabić? Mamy skazać na karę śmierci człowieka tak chorego i zdeprawowanego? Spójrzcie na dowody. Po zamordowaniu pani Smith Rogers wrócił do warsztatu, miał zamiar wyjść na kawę. Bez żadnych wątpliwości udowodniliśmy, że to jest chory człowiek." Mimo to, zdaniem Knaussa, Dayton Leroy Rogers nie zasługuję na wyrok śmierci.

Cztery godziny później dwunastu przysięgłych wróciło z wyrokiem. Wszyscy zgodnie uznali, że morderstwo Jennifer Smith było umyślne. Uznali również, że Rogers był całkowicie odpowiedzialny za jakiekolwiek prowokacje ze strony ofiary. Jeden z przysięgłych przeciwstawił się karze śmierci. Wtedy wszyscy uznali, że Rogers nie będzie zagrażał społeczeństwu, jeśli resztę życia spędzi w więzieniu. Sędzia oficjalnie oświadczył, że Dayton Leroy Rogers został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności.

Detektyw John Turner i jego koledzy byli wstrząśnięci takim wyrokiem. Przysięgli myśleli, że jeśli skażą Daytona na dożywocie to nigdy już nie opuści więzienia. Byli w błędzie. Po jakimś czasie kwalifikowałby się do opuszczenia więzienia, nawet, jeśli byłoby to po 20 lub 30 latach.

Drugi proces

Gdy wyszła na jaw sprawa z morderstwami w lesie Molalla, oskarżenie miało kolejną szansę by uzyskać karę śmierci dla Daytona Leroya Rogersa. Przez następne dwa miesiące ludzie detektywa Turnera ściśle współpracowali z biurem prokuratora generalnego i przedstawiali sylwetkę najgorszego seryjnego mordercy w historii stanu Oregon. 4 maja 1988 roku Dayton Leroy Rogers został oskarżony o zamordowanie sześciu kobiet. Były to Reatha Gyles, Lisa Mock, Noni Cervantes, Cynthia DeVore, Christine Adams i Maureen Hodges. Nie oskarżono go o zamordowanie niezidentyfikowanej ofiary, ale wszyscy byli pewni, że tę kobietę również on zamordował. Tym razem do obrony oskarżonego wynajęty został Christopher E. Burris.

Turner i jego ekipa spędzili kolejne osiem miesięcy by starannie zebrać wszystkie dowody, by przesłuchać nowych i starych świadków. Gdy rozpoczął się proces byli do niego bardzo dobrze przygotowani.

6 lutego 1989 roku rozpoczęto zbieranie ławy przysięgłych. Po dwóch miesiącach na ławie przysięgłych miało zasiąść 12 kobiet.

Proces rozpoczął się 30 marca 1989 roku. Sędzią był Raymond R. Bagley Jr. Prokurator Eglitis rozpoczął przedstawianie dowodów. Powiedział, że w pobliżu ciał ofiar na wzgórzu w lesie Molalla znaleziono identyczny nóż, jakim została zamordowała Jennifer Smith. Szczegółowo opisał tortury, jakim poddane były te kobiety, szczegółowo opowiedział o tym, że ofiary miały odcięte lub odpiłowane stopy, jedna z ofiar - Noni Cervantes, została wypatroszona za pomocą maczety. Ostrze wsadzono w jej pochwę i pociągnięto w górę, aż do mostka. Na koniec Eglitis przedstawił zdjęcia by nie było miejsca na wyobraźnię.

Przez następnych pięć tygodni wszyscy słuchali przerażających zeznań kobiet, które Dayton Leroy Rogers gwałcił i torturował i którym jakimś cudem udało się ujść z życiem. Wszystkie kobiety bardzo szczegółowo opisywały to, co robił z nimi Rogers.

Pewna była prostytutka opisała swoje piąte i ostatnie spotkanie z Rogersem. Spotkanie trwało ponad 6 godzin. Rogers zabrał ją do lasu Molalla.

"Wyszedł z samochodu i przeszedł na druga stronę by móc lepiej widzieć las. Zachwycał się nim. Wróciłam do samochodu i zaczęłam się rozbierać. Zaszedł mnie od tyłu i zaczął zakładać mi liny. Gdy powiedziałam, że za bardzo mnie uciskają, że bolą mnie przeguby powiedział, że właśnie o to mu chodzi. Zaczął gryźć moje piersi. Gryzł i szarpał. Powiedziałam mu żeby przestał. To było zbyt brutalne, to nie było w porządku. Zaczęłam płakać i błagać go by przestał. Im bardziej płakałam i błagałam tym bardziej mnie atakował. Gdy zaczęłam zbyt głośno krzyczeć, sięgnął po coś i przystawił mi do szyi. Poczułam, że to nóż. Dayton powiedział żebym się uspokoiła, bo naprawdę zrobi mi coś, co będzie powodem do płaczu. Wtedy już nic nie mówiłam i starałam się szlochać najciszej jak tylko potrafiłam."

- Czy powiedziałaś coś do oskarżonego? - zapytał Eglitis.
- Nie.
- Co wtedy robiłaś?
- Po prostu egzystowałam.

Zeznawał również jeden ze znajomych Rogersa. Opowiedział jak pomagał mu otworzyć warsztat i jak musiał go zamknąć, gdy Dayton został aresztowany. Mężczyzna opowiedział również, że często znajdował różne dziwne rzeczy w piecu znajdującym się w warsztacie. Często przypominały one metalowe części butów. Podczas zeznań świadek dwa razy płakał, odwracał też wzrok od miejsca, w którym siedział Dayton.

Również cała we łzach i ledwie słyszalnym głosem zeznawała 15-letnia Floria Adams. Dziewczyna była córką zamordowanej Christine Adams. Floria zeznała, że metalowe części, które znaleziono w piecu w warsztacie Daytona pochodziły ze spodni należących do jej matki. Szlochając, powiedziała, że rozpoznaje te ćwieki.

Bob Thompson, kryminolog policyjny stanu Oregon pracował przy tej sprawie od początku. Zeznał, że niestety nie może powiedzieć skąd pochodzą kawałki szkła znalezione we włosach Lisy Mock, ale może z całą pewnością stwierdzić, że są one podobne do tych, które znaleziono w piecu w warsztacie Daytona. Zeznał również, że włosy, które znaleziono w samochodzie Daytona były makro i mikroskopijne podobne do włosów Lisy Mock, Noni Cervantes i Cynthii DeVore.

W swojej mowie końcowej Eglitis wskazał na Daytona i powiedział: "Ten człowiek jest obsesyjnie opętany seksem, fetyszem są dla niego kobiece stopy i dominacja. Jaki jest ostateczny akt dominacji? Tym aktem jest usunięcie stopy. To właśnie miało miejsce w lesie Molalla."

Eglitis przypomniał również, że w lesie znaleziono buteleczki po wódce i soku pomarańczowym. Był to specyficzny podpis Rogersa.

"Jeśli jest coś, co można nazwać podpisem zbrodni, w pewnych okolicznościach można na niego spojrzeć i zidentyfikować sprawcę. Takim dowodem jest na przykład znak Zorro. To jest właśnie podpis. Oskarżony, drogie panie, nie tylko popełnił te zbrodnie. Równie dobrze mógł napisać na ciałach ofiar swoje imię lub nazwisko." [A.I. Eglitis]

Podobnie jak w sprawie morderstwa Jennifer Smith, tutaj tez istniało pewne prawdopodobieństwo, że Dayton nie zostanie skazany za morderstwa w lesie Molalla. 4 maja, po czterech godzinach obrad ława przysięgłych ustaliła werdykt. Dayton Leroy Rogers został uznany winnym popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów. Po raz pierwszy publicznie, w ciemnym garniturze Dayton Leroy Rogers pokazał emocje. Schował głowę w dłonie i po cichu powtarzał słowo "nie".

Jedynym znakiem zapytania był wymiar kary. Wiele dowodów i zeznań skoncentrowanych było na pokazaniu charakteru Daytona, ukazaniu psychologicznych aspektów jego pełnej przemocy przeszłości.

James B. Hupy opowiedział jak uczył Daytona zawodu mechanika, gdy ten przebywał w więzieniu w 1976 roku. Dayton szybko się uczył. W ciągu dwóch lat stał się wysoce wyszkolonym mechanikiem.

James E. Miller poznał Daytona zanim ten trafił za kratki w 1976 roku. Poznali się podczas wspólnej gry w tenisa na spotkaniach Adwentystów Dnia Siódmego. Miller powiedział, że zaskoczyło go to, że Dayton jest w więzieniu. Chciał mu jakoś pomóc. Udało mu się zorganizować nabożeństwa Adwentystów w więzieniu, które przyciągnęły mnóstwo skazanych. Dayton zawsze grał na gitarze i wydawał się szczery w swoich przekonaniach religijnych.

Psycholog James R. Adams stwierdził, że Dayton dopuszczał się przestępstw tylko w specyficznych okolicznościach. Był wtedy odurzony i podniecony wizjami pełnymi zniewolenia gdzie fetyszem były stopy. By stać się gwałtownym musiał czuć się oszukany, fizycznie lub emocjonalnie, wtedy zawsze musiał mieć bezbronną kobietę w roli ofiary. Musiał też być pewny, że nie zostanie złapany, ofiara musiała być kimś, kogo mógł odczłowieczyć, ktoś taki jak prostytutka. Według Adamsa, Dayton potrzebował tego wszystkiego by stać się niebezpiecznym napastnikiem. W więzieniu Rogers byłby pozbawiony tego typu czynników i wtedy byłby niegroźny dla innych ludzi.

Inny psycholog, John B. Cochran, powiedział zupełnie coś innego. Według niego Dayton mógłby być niebezpieczny nawet w więzieniu. Cochran powiedział, że Dayton wykazywał skłonności homoseksualne i w przypadku braku kobiet, ofiarami mogliby stać się mężczyźni. Była to tylko kwestia czasu.

Cochran zajmował się wieloma sprawami seryjnych morderców. Powiedział, że morderstwo może być bardzo silnym źródłem przyjemności dla seksualnego sadystycznego seryjnego mordercy, jakim niewątpliwie był Dayton Leroy Rogers.

Cochran stwierdził również, że seryjni mordercy tak często fantazjują na temat morderstw, że w końcu staje się to ich drugą naturą. Niektórzy z nich rozwijają nawet seksualna więź z narzędziem zbrodni.

Walcząc o życie swojego klienta, Christopher Burris powiedział, że oskarżony jest chorym człowiekiem. Powinno się go odizolować, ale nie zabijać. Cytował raporty z więzienia, które stwierdzały, że Dayton był dobrym więźniem, pomagał w kościele, nie miał konfliktów z innymi skazanymi. Burris sugerował, że morderstwa i inne czyny przestępcze zostały popełnione nieświadomie.

Eglitis natomiast nazwał Daytona chodzącą bombą zegarową. Tylko kwestią czasu było to, gdy Dayton zaatakuje po raz kolejny. Dayton był mądry i zdolny. Udało mu się skusić ofiary, ale również udało mu się manipulować psychologami, którzy go badali. On robił to cały czas i jeśli tylko miałby szanse to robiłby to dalej.

"On może spotkać się z tobą i nie okazywać żadnych oznak tych wszystkich przerażających rzeczy, które ma w sobie. Dayton Leroy Rogers to chodząca bomba zegarowa. On ciągle szuka miejsca i sposobności by popełnić jakieś przestępstwo. Potrafił oszukać psychologów. Potrafił oszukać psychiatrów. Mam nadzieję, że Bóg nie da mu się oszukać." [A.I. Eglitis]

W środę, 7 czerwca 1989 roku, po siedemnastogodzinnych wyczerpujących naradach, przysięgli jednomyślnie uznali Daytona Leroya Rogersa winnym wszystkich zarzucanych mu czynów. Uznali, że Dayton stanowi zagrożenie dla społeczeństwa, obojętnie czy będzie na wolności czy w więzieniu. Sędzia Bagley skazał Daytona na karę śmierci.

Dayton Leroy Rogers podczas drugiego procesu odmawiał składania jakichkolwiek zeznań. Obecnie przebywa w pojedynczej celi śmierci w więzieniu stanowym w Oregonie. Ma 20 minut w ciągu doby by wziąść prysznic, ogolić się i poćwiczyć.

Przygotował Michał Filipczak
na podstawie Crime Library


do góry