mordercy Lucas Henry

Owoc macicy

Henry Lucas
Henry Lucas
Henry Lee Lucas urodził się we wczesnych godzinach 23 sierpnia 1936 roku jako najmłodszy z dziewięciorga rodzeństwa. Jego matka, Viola Dison Wall Lucas, była sadystyczną alkoholiczką i prostytutką, która zdobywała większą część skromnych funduszy rodziny świadcząc usługi seksualne. Ojciec Henry'ego, Anderson, również był alkoholikiem. Po utracie obydwu nóg (upadł po pijanemu na tory pociągów towarowych), wspierał rodzinny budżet sprzedając ołówki i przemycaną whiskey. Henry wychował się w czteroizbowej chacie w okręgu Montgomery, w stanie Virginia. "Dom" był nieco większy od szopy, z klepiskiem zamiast podłogi i bez elektryczności. Oprócz rodziny Lucasów mieszkał tu "przyjaciel" Violi i sutener, obleśny opryszek imieniem Bernie. Wszyscy dzielili pojedynczą sypialnię, co oznaczało, że mały Henry, jego brat i czasami ojciec bywali świadkami seksualnych eskapad Violi i Berniego lub jakiegokolwiek "klienta”. Nieraz sama Viola nalegała, aby jej dwóch synów oglądało jak uprawia seks. Jeśli usiłowali wychodzić albo nie patrzeć, byli surowo karani.

Matka Henry'ego odmawiała wykonywania prac domowych i opieki nad rodziną. Nigdy nie sprzątała domu i nie przygotowywała regularnych posiłków dla nikogo z wyjątkiem siebie i Berniego. Synowie i ich ojciec byli wciąż upokarzani słownie i fizycznie. Pozostawiani sami sobie musieli kraść każdy rodzaj żywności, jaki tylko mogli zdobyć. Nie upłynęło dużo czasu, a chłopcy bez problemu wynosili ukradkiem jedzenie z sąsiednich farm i sklepów w mieście. Viola traktowała ich jak wynajętą służbę, wysyłając po wodę i drewno na opał.

W miarę jak Henry dorastał, obowiązki stawały się coraz cięższe, a pobicia bardziej regularne. Zmuszano go do pracy od świtu do zmierzchu. Jednym z jego zajęć było pilnowanie destylatora. Anderson pozwalał synowi próbować surowego "blasku księżyca", który produkował. Henry szybko nauczył się pić zabójczą miksturę codziennie. W wieku dziesięciu lat był już uzależniony od alkoholu.

Za jakiekolwiek odstępstwo od wydanych poleceń matka zazwyczaj natychmiast brutalnie go karała. Pewnego razu Viola pobiła syna po głowie kawałkiem drewna. Jej atak był tak zaciekły, że rozcięła mu skórę do kości czaszki, a uderzenia wywołały u Henry'ego śpiączkę, która trwała cały dzień. Jedyną osobą, która okazała niepokój po brutalnym ukaraniu Henry'ego, był Bernie - przestraszony, że policja może usłyszeć o napaści i aresztować ich.

Ostatecznie przekonał Violę, żeby zabrać Henry'ego do szpitala. Kobieta powiedziała lekarzowi, że jej syn spadł z drabiny. Obawiając się kary, Henry potwierdził tę wersję.

Gdy chłopiec był wystarczająco duży, aby pójść do szkoły, Viola ośmieszała go, zakręcając mu włosy i wysyłając do szkoły w sukience. Koledzy z klasy wyśmiewali się i drwili z niego, aż w końcu zaniepokojony nauczyciel przejął inicjatywę. Obciął chłopcu włosy, a także pożyczył koszulę i spodnie do ubrania. Gdy zobaczyła to pani Lucas, wpadła w furię, poszła do szkoły i zwymyślała nauczyciela za wtrącanie się. On zaś wspominał później Henry'ego jako dziecko z poważnymi zaburzeniami, które ciągle było brudne i zaniedbane oraz miało wyraźne problemy z nauką. Pomimo dodatkowej opieki i troski w szkole, złe traktowanie w domu nie ustawało, a wręcz się pogłębiało - pobicia zaczęły powodować urazy. Chłopiec miewał ataki, często też skarżył się na hałasy i "głosy" w głowie. Wypadek z nożem pozbawił go w dużej mierze wzroku w lewym oku, co jeszcze pogorszyło jego stan. Po tym, jak został uderzony linijką w szkole, oko zostało nieodwracalnie uszkodzone. Konieczne było jego usunięcie i zastąpienie szklanym.

W miarę jak Henry rósł, rosła także jego fascynacja "światem zewnętrznym". Ciągle marzył, aby zostawić życie w bólu i cierpieniu za sobą i ruszyć ”w świat".

Anderson Lucas był jedyną osobą w rodzinie, która okazywała jakieś ślady czułości wobec chłopca. Kiedy ojciec upił się i leżał w śniegu, a w efekcie zmarł na zapalenie płuc, syn stał się zgorzkniały i coraz bardziej zły. Zaważyło to na całym jego późniejszym życiu.

Kryminalne przeznaczenie

W wieku trzynastu lat Henry był niemal całkowicie opętany seksem. Zaczął zastawiać pułapki na zwierzęta, aby móc je później wykorzystywać w swoich rytuałach seksualnych, często torturując aż do śmierci. Bestialstwo stało się normalnym zachowaniem chłopca. W tym samym czasie zaczął regularnie kraść, coraz częściej dla pieniędzy. Później przechwalał się, że po raz pierwszy zamordował w 1952 roku, mając czternaście lat. Lucas opowiadał, jak uprowadził siedemnastoletnią dziewczynę z przystanku autobusowego i bił aż straciła przytomność. Potem zawlókł ją w odosobnione miejsce i usiłował zgwałcić. Kiedy nastolatka ocknęła się i zaczęła krzyczeć, Henry dusił ją tak długo aż znieruchomiała. Twierdził, że nie miał zamiaru zabić i powiedział przesłuchującym, że pogodzenie się z "tą straszną rzeczą" zabrało mu dużo czasu. Do dziś nie odnaleziono dowodów na potwierdzenie tej zbrodni.

Wkrótce po tym zdarzeniu brat Henry'ego uciekł z domu i wstąpił do marynarki. Po jego odejściu, chłopiec większość czasu spędzał, wałęsając się bez celu po okolicy, szukając kłopotów. Szybko je znalazł i został aresztowany za włamanie z wtargnięciem. Skazano go na pobyt w Zakładzie Poprawczym dla Chłopców w Beaumont w stanie Virginia. Wzmianki na jego temat pochodzące z tej instytucji wskazują, że Henry był porywczy i wielokrotnie próbował uciekać. Wszedł też w układ z czarnoskórym kolegą, a według zakładowych specjalistów, ich stosunki były "natury seksualnej". Rok później został zwolniony. Dokumenty z pobytu w Beaumont opisują go jako zmiennego -w jednej chwili przyjaznego, a ponurego i niebezpiecznego w następnej. Dzień po opuszczeniu zakładu Lucas przechwalał się, że zgwałcił swoją dwunastoletnią kuzynkę.

Przez następne dziewięć miesięcy pracował jako pomocnik na farmie, poznając nowe umiejętności do czasu, gdy został zatrzymany po raz drugi za włamanie z wtargnięciem. Z powodu dojrzałego wieku skazano go na cztery lata w Więzieniu Stanowym w Virginii.

Lucas łatwo wpasował się w więziennego tryb życia, doskonaląc zawodowe umiejętności i pracując na wsi jako robotnik drogowy. W maju 1956 roku, podczas jednego z takich przydziałów, uciekł. Ukradł samochód w drodze do Ohio. Henry był na wolności przez dwa miesiące, w tym czasie poznał dziewczynę imieniem Stella. Został aresztowany za wywiezienie skradzionej własności poza granicę stanu i skazany na trzynaście miesięcy w więzieniu Chillicothe w Ohio.

Po zwolnieniu we wrześniu 1959 przeprowadził się do Tecumseh w stanie Michigan, aby zamieszkać ze swoją przyrodnią siostrą Opal. Będąc tam skontaktował się ze Stellą i po krótkiej znajomości poprosił ją o rękę. Zgodziła się i ogłosili zaręczyny. Krótko potem przyjechała z wizytą Viola i próbowała przekonać Henry'ego, aby opuścił narzeczoną i zamieszkał z matką, jako że przybyło jej lat i potrzebowała kogoś, kto by się nią opiekował. Syn odmówił, a wtedy wybuchła awantura. Stella, uświadamiając sobie, że nie jest to rodzina, do której chciałaby należeć, zerwała zaręczyny i uciekła.

Wściekły mężczyzna wrócił do mieszkania Opal. Viola poszła za nim i kłótnia trwała dalej. W pewnym momencie Viola uderzyła Henry'ego w głowę miotłą i złamała ją na jego czaszce. Henry odpłacił matce uderzeniem w kark. Powiedział później policji:

"Wszystko, co pamiętam to fakt, że uderzyłem ją w kark. Potem zobaczyłem, że upada i chciałem ją złapać, ale nie zdążyłem. Kiedy podszedłem, aby ją podnieść, zdałem sobie sprawę, że jest już martwa. Potem zauważyłem, że mam w dłoni nóż, a ona jest pocięta."

Myśląc, że zabił własną matkę, Lucas wpadł w panikę i po zgaszeniu świateł w mieszkaniu, wsiadł do samochodu i pojechał do Virginii. Jak się jednak okazało, Viola nie umarła po tym ataku. Żyła jeszcze przez 48 godzin, gdy Opal wróciła do domu i znalazła ją leżącą w kałuży krwi. Wezwano karetkę, lecz z powodu upływu czasu, utraty dużej ilości krwi i wywołanego tym wstrząsu, kobiety nie zdołano ocalić. W policyjnym raporcie stwierdzono, że zmarła w wyniku ataku serca wywołanego napaścią.

Henry’ego zatrzymała policja w Toledo w stanie Ohio. Wrócił do Michigan, gdzie został oskarżony o morderstwo drugiego stopnia. Mimo początkowych zapewnień, że działał w samoobronie, przyznał się i został skazany na 20 - 40 lat w Więzieniu Stanowym w Południowym Michigan.

Wielki dom

Henry opisywał później czas spędzony w Południowym Michigan jako "koszmar, który się nie kończył." Niemal od czasu, gdy został osadzony, skarżył się na "głosy". Słyszał je w głowie, szydziły z niego w dzień i w nocy. Psychologowie więzienni przeprowadzili z nim wywiady, chcąc go uspokoić. Lucas swobodnie opowiadał o głosach, w tym należącym do jego matki. "Ona chciała, abym popełnił samobójstwo za to, co jej zrobiłem", powiedział. Swoje destruktywne i niezdyscyplinowane zachowanie tłumaczył wpływem matki. Kilka tygodni później Henry napisał list do siostry, oznajmiając jej, że nie może tego dłużej znosić i zamierza się zabić. Za pierwszym razem podciął sobie żyły, druga próba samobójcza była rozcięciem powłok brzusznych. Strażnicy więzienni uratowali go. Lucasa przetransportowano go do Stanowego Szpitala Psychiatrycznego Iona na leczenie, czyli cztery i pół roku terapii farmakologicznej i wstrząsowej (zabiegi elektryczne), które zaowocowały jeszcze większą skłonnością do przemocy. Pewnego razu powiedział lekarzom, że jeśli zostałby zwolniony, to na pewno zabiłby znowu.

Pomimo tych gróźb w 1966 roku Henry’ego przeniesiono z powrotem do więzienia w stanie Michigan. Tam psycholog zbadał mężczyznę i wnioskował o jego zwolnienie warunkowe, uzasadniając: "Henry'emu Lee Lucasowi całkowicie brak pewności siebie, zdolności polegania na własnych możliwościach, silnej woli i wszelkich sił życiowych. Nie ma śmiałości, aby obwiniać innych za swoje błędy lub niepowodzenia albo aby zdobyć się na agresywne, antyspołeczne zachowanie w celu ulżenia pewnym dyskomfortom. Powiedziałbym, że dokonuje postępów." Z drugiej strony cechowała go zawziętość. Popychany przez żądzę zemsty spędził większość więziennego czasu ucząc się metod działania od innych niebezpiecznych kryminalistów. Studiował książki dotyczące procedur policyjnych, a później, gdy dostał pracę w więziennym archiwum, czytał akta innych więźniów, analizując przyczyny ich wpadek. Szybko dowiedział się, że aby uniknąć wykrycia, musi przekraczać granice stanu po każdym przestępstwie.

Cztery lata później, w czerwcu 1970 roku, Henry mógł wprowadzić swoje pomysły w życie. Został przedterminowo zwolniony z powodu wyjątkowego przeludnienia zakładu karnego. Kiedy opuszczał Więzienie Stanowe w Michigan, powiedział strażnikom : "Zostawię wam prezent przy wejściu." Później Lucas oświadczył, że zamordował dwie kobiety w dniu swojego wyjścia, zostawiając jedną z ofiar pod murami więzienia. Władze muszą jednak odkryć dowody popierające to oświadczenie.

Odzyskana wolność Lucasa nie trwała długo. Dwanaście miesięcy później wrócił do Więzienia Stanowego w Michigan, oskarżony o usiłowanie porwania nastoletniej dziewczyny z przystanku autobusowego oraz o pogwałcenie zasad zwolnienia przez posiadanie broni. Po odsiedzeniu kolejnych czterech lat do sierpnia 1975, oznajmił władzom więziennym, że "tym razem" ma zamiar "zaszyć się gdzieś, zdobyć pracę i zarobić trochę pieniędzy." Zamiast tego Henry Lee Lucas zaczął włóczyć się po całym kraju. Jego wędrówka wytyczyła jeden z najkrwawszych szlaków historii amerykańskiej kryminalistyki.

W drodze

Po wyjściu z więzienia Lucas wyruszył do Port Deposit w stanie Maryland, aby odwiedzić przyrodnią siostrę, Almedę Kiser, oraz jej córkę, Aomię Pierce. Akta wskazują, że przebywał z siostrą przez trzy dni, po czym przeprowadził się z Aomią Pierce i jej mężem do Chatham w stanie Pensylwania. W tym czasie pracował w kilku miejscach, zmieniając je często. Dzięki Pierce Henry poznał Betty Crawford, wdowę po jednym z jego kuzynów. Związek zaczął się od przyjaźni, a 5 grudnia 1975 roku zwieńczył go ślub.

Nowożeńcy przez jakiś czas mieszkali z Pierce, a potem – wraz z trójką dzieci Betty - ,wrócili do Port Deposit. Zaczęli wspólne życie na parkingu dla przyczep kempingowych. Henry dryfował od jednej pracy do drugiej, zarabiając niewiele. Betty Crawford dostawała zapomogi pieniężne z opieki społecznej i to głównie z nich utrzymywała się rodzina. Żyli w taki sposób do czerwca 1976 roku, kiedy to, w towarzystwie innej rodziny z kempingu, przeprowadzili się do Hurst w stanie Teksas. Crawford planowała odwiedzić matkę, podczas gdy Henry będzie szukać pracy. Nie udało mu się to jednak, więc zanim wrócili do Maryland, pomieszkiwali w Illinois.

Niedługo po powrocie Betty oskarżyła Lucasa o molestowanie jej córek. Henry zaprzeczył, ale przy okazji wyjawił, że zdecydował się opuścić żonę. 7 lipca Lucas spakował swój skromny dobytek i wyruszył w kierunku Florydy. W drodze na południe zatrzymał się w Tecumseh, w stanie Michigan, aby pobyć z Opal. Niecały miesiąc później Henry i jego szwagier, Wade Kiser, wyruszyli do Zachodniej Wirginii na rodzinny zjazd. Podczas przymusowego postoju w jednym z korków ulicznych, Lucas wdał się w rozmowę z pewnym mężczyzną. W jej efekcie zostawił szwagra, aby dołączyć do nieznajomego i pojechać z nim do Shreveport w stanie Louisiana.

Po drodze na krótko zatrzymali się w Virginii. Henry odwiedził swojego przyrodniego brata, Harry'ego Waugh. W Shreveport Lucasowi zaoferowano posadę szofera w drodze do Los Angeles. Odmówił po tym, jak dowiedział się, że pracowałby dla mafii. Opuścił Louisianę i wrócił do Port Deposit, ale nie na długo. Wkrótce przeprowadził się do Wilmington w Delaware, gdzie jego krewny, Leland Crawford, zatrudnił go sklepie z dywanami. Po kilku miesiącach Henry Lucas ponownie znalazł się w Port Deposit, aby spędzić Boże Narodzenie z inną krewną, Norą Crawford. W styczniu opuścił ją i wyruszył do Hinton w Zachodniej Wirginii. Zaczął pracę u Joe Crawforda, który był jego kolejnym krewnym, również prowadzącym sklep z dywanami.

Podczas pobytu w Hinton Lucas spotkał kobietę nazwiskiem Rhonda Knuckles i mieszkał z nią do marca 1978, kiedy to zmęczyła go ta znajomość i wrócił raz jeszcze do Port Deposit, tym razem z Opal. Lucas zatrzymał się tam do chwili, gdy jego siostra Almeda zaoferowała mu mieszkanie i pracę na złomowisku męża. Henry wydawał się wieść spokojny żywot. Nieoczekiwanie siostra oskarżyła go o seksualne molestowanie jej wnuczki. Zaprzeczył oskarżeniom. Następnego ranka powiedział Kiserom, że potrzebuje ich ciężarówki i narzędzi, aby zebrać parę wraków samochodów na złomowisku. Kiedy nie wrócił tej nocy ani następnego dnia, Kiserowie zgłosili kradzież samochodu. Pojazd odnaleziono później poza Jacksonville, na Florydzie, w stanie nie nadającym się do użytku.

Ottis i Becky

O. Toole
O. Toole
F. 'Becky' Powell
F. 'Becky' Powell
Lucas dotarł do Jacksonville nie mając pieniędzy, ani miejsca, w którym mógłby się zatrzymać. Szybko dowiedział się jednak o misji, która zapewniała zarówno pożywienie, jak i dach nad głową. Podczas gdy czekał w kolejce po posiłek, zbliżył się do niego mężczyzna o nazwisku Ottis Toole. Zaczęli rozmawiać i wkrótce Ottis zaprosił Henry'ego do swojego domu w Springfield na przedmieściach Jacksonville.

Nowopoznany mężczyzna dzielił dom ze swoją matką Sarah i jej mężem Robertem, a także żona Novellą, kuzynami Frankiem Powellem Jr. i jedenastoletnią Friedą Powell. Rodzina Toole'a przywykła do tego, że Ottis sprowadza do domu obcych mężczyzn z misji. Sarah Pierce, będąc raz w ich mieszkaniu, powiedziała później policji, że znany był z upodobań biseksualnych - często podrywał mężczyzn i zabierał ich do siebie, licząc na odbycie stosunku. Ottis czerpał także przyjemność z oglądania swoich męskich gości uprawiających seks z Novellą, Pierce i nieletnią Friedą. Henry szybko zaadaptował się do zwyczajów panujących w nowym "domu" i wkrótce dzielił główną sypialnię z Ottisem. Żona gospodarza została odesłana do sąsiadów.

Ottis załatwił Henry'emu posadę w fabryce farb, w której sam był zatrudniony. , Lucas wytrwał tam tylko miesiąc, po czym zrezygnował i wyruszył na północ. Podczas tej podróży został pobity, przypuszczalnie przez kogoś ze swojej rodziny, i spędził kilka tygodni w szpitalu. Kiedy wydobrzał na tyle, aby móc ruszyć w drogę, wrócił do Jacksonville i na nowo podjął pracę. Później matka Ottisa - Sarah - kupiła dom i przeprowadziła się do niego z powiększoną "rodziną". Lucas znowu porzucił pracę i wszedł w "złomowy" interes, zapełniając podwórze za nowym domem wrakami samochodów i metalowymi częściami. Teraz, kiedy Henry pracował dla domu, Frieda, lub "Becky", jak nazywał ją Lucas, zaczęła spędzać z nim coraz więcej czasu i "związek" się rozwijał. "Rodzina" wydawała się względnie szczęśliwa przez ponad rok; do maja 1981 roku, kiedy zmarła Sarah.

Po jej śmierci Ottis i Henry zabrali Franka i „Becky” w podróż do Kalifornii. Początkowo dzieci postrzegały wyprawę jako przygodę, ale po przybyciu do Arizony zaczęły tęsknić za domem. Wówczas Ottis zdecydował się przerwać podróż. Sprzedali ciężarówkę, więc do domu musieli wracać pociągami towarowymi, jadąc „na gapę”. W ten sposób dotarli aż do Houston, a resztę drogi do Jacksonville przebyli autostopem. Niedługo po ich powrocie, ukradli jednemu z krewnych Ottisa pickupa i pojechali nim do Wilmington w Delaware, gdzie porzucili samochód.

Jakiś czas potem Toole trafił do szpitala z powodu choroby, a Lucas i dzieci wyruszyli do Maryland. Po przekroczeniu granicy stanu Henry’ego aresztowano i osądzony za kradzież samochodu Kisera. Franka i "Becky" odwieziono do ich biologicznej matki, Drucilli Carr. Lucas przebywał w więzieniu od 22 lipca do 6 października, potem został warunkowo zwolniony i wrócił do Jacksonville. W grudniu 1981 roku, po tym jak Drucilla Carr popełniła samobójstwo, Frank i "Becky" zostali wysłani do przytułku dla dzieci w Bartow w stanie Floryda. Miesiąc później Frieda uciekła z przytułku. Policja wydała rozkaz złapania "Becky" i Lucasa, który, jak sądzili, odpowiadał za przetransportowanie jej z domu w Bartow do Jacksonville.

Po opuszczeniu szpitala Ottis Toole wrócił do domu w Jacksonville, gdzie mieszkał z żoną do maja 1982, kiedy to udali się w podróż do Kalifornii. W Teksasie zabrali autostopowicza, aby prowadzić na zmianę. Nieznajomy rozbił jednak samochód, przez co Toole i Novella trafili do szpitala. Po wyzdrowieniu wrócili do Jacksonville, rezygnując z wyprawy do Kalifornii.

Czas zabijania

Według raportów policyjnych, Lucas i Toole spędzali wolny czas, pijąc alkohol i krążąc po autostradach w poszukiwaniu "zabawy". Przez zabawę rozumieli rabowanie pospolitych sklepików i okazjonalnie banków. Kradli pieniądze, żywność i piwo, ale przede wszystkim czerpali oczywistą przyjemność z terroryzowania personelu.

Mężczyźni z każdym kolejnym przestępstwem stawali się coraz bardziej śmiali i brutalni. Ostatecznie doszli do punktu, że gdy sprzedawca lub bankier stawiał choćby cień oporu przeciwko ich żądaniom, zabijali go i zostawiali w kałuży krwi.

Henry opowiadał później o jednym takim incydencie policjantom z Biura Dochodzeniowego Georgii. Zeznał, że on i Ottis obrabowali sklepik w zachodniej Georgii. Lucas podszedł do lady, wyjął pistolet kaliber 22 i przytknął do skroni sprzedawczyni. Po skrępowaniu sznurem przerażonej kobiety, zawlókł ją na zaplecze. W tym czasie Toole opróżniał kasę. Kobieta zaczęła krzyczeć i wyrywać się, ale gdy napastnik zagroził, że "jeśli nie będziesz cicho, będę musiał cię zastrzelić", zamilkła. Podczas gdy mężczyźni dzielili się pieniędzmi, Henry zauważył, że kobieta próbuje poluzować sznur. Jakby od niechcenia wszedł na zaplecze sklepu i strzelił jej w głowę. Następnie, kiedy Henry ładował piwo do ich samochodu, Ottis odbył stosunek z martwym ciałem kobiety. Konkludując zeznania, Lucas stwierdził "Teraz rozumiecie, że istnieje różnica między mną, a Ottisem. On po prostu zabijał ich, kiedy tylko miał na to ochotę. Ja przynajmniej ostrzegałem ich wcześniej." Śledczymi najbardziej wstrząsnął brak emocji i skruchy oskarżonego, gdy opowiadał te historie.

Zabójstwa trwały, a mordercza para chwytała każdą okazję, by popełniać je w coraz bardziej brutalny sposób. Wydawało się, że motywuje ich rywalizacja; pokazanie, który z nich jest bardziej śmiercionośny. Toole przechwalał się później policji pewnym incydentem. Krążąc po autostradzie I - 35 prowadzącej przez Teksas, natknęli się na parę nastolatków idących wzdłuż drogi. Najwidoczniej w ich samochodzie skończyło się paliwo i byli w drodze do miejscowej stacji benzynowej. Ottis wysiadł, a potem strzelił chłopcu dziewięć razy w głowę i klatkę piersiową. Następnie zepchnął ciało do rowu, podczas gdy Lucas wlókł rozhisteryzowaną dziewczynę na tylne siedzenie. Kiedy Ottis prowadził, Henry wielokrotnie gwałcił nastolatkę. Toole wyjaśnił, że patrzenie jak towarzysz odbywa stosunek seksualny z kimś innym wywoływało w nim złość. Kipiąc z zazdrości i gniewu, zatrzymał samochód i wyciągając dziewczynę na drogę. Strzelił do niej sześć razy. Pojechali z powrotem do Jacksonville, zostawiając ciało na drodze.

Każdy mógł paść ofiarą śmiercionośnego duetu - włóczędzy, kobiety, którym zepsuło się auto, autostopowicze. Morderstwa były popełniane przeważnie w odludnych miejscach. Jeśli samochody zabójców psuły się lub brakło paliwa, kradli inne, zazwyczaj mordując przy tym właściciela. Nowym autem jechali do innego stanu, porzucali je i autostopem przemieszczali się do kolejnego miejsca. Kiedy Ottis i Henry nie rabowali, gwałcili czy zabijali, wykonywali dorywcze prace. Potem żądza krwi stawała się zbyt silna, a wówczas kontynuowali swoją odyseję zniszczenia.

Zabójstwa trwały nawet wtedy, gdy para podróżowała z Frankiem i "Becky" Powell, kochanką Lucasa. Miała wtedy tylko dwanaście lat. Morderczy szlak ciągnął się od Maryland po Kalifornię, od Teksasu po Michigan. Często, kiedy Frank i Becky czekały w samochodzie, mężczyźni popełniali zbrodnie, a następnie odjeżdżali, jak gdyby nigdy nic się nie stało. Henry szczególnie lubił zabijać kobiety, których samochody popsuły się na samotnych drogach. Powiedział później policji, że uważał je za "darmowy lunch". Jedną z takich ofiar odnaleziono porzuconą w polu, całkowicie nagą. Została ugodzona nożem trzydzieści pięć razy w pierś, kark i plecy. Morderca wykonał głębokie cięcia wzdłuż wewnętrznej strony jej ramion oraz ze środka klatki piersiowej do kości łonowej. Oba sutki zostały odcięte. Według policji, która metodycznie łączyła w całość kawałki szlaku terroru poczynając od rachunków aż po porzucone samochody, Lucas i Toole byli odpowiedzialni za co najmniej cztery lub pięć morderstw w każdym stanie. Para nierzadko popełniłała kilka morderstw jednego dnia.

Kult śmierci

Spośród wszystkich zeznań, jakie Lucas i Toole złożyli na policji, żadne nie było bardziej wstrząsające niż ich opowieść o dziwnym kulcie religijnym, do uczestnictwa w którym ich zaproszono. Przypuszczalnie podczas jednej z ich morderczych hulanek, Henry i Ottis zostali zagadnięci przez nieznajomego, oferującego im pracę dostarczycieli kradzionych samochodów. Na Lucasie nie wywarło to wielkiego wrażenia i odrzucił propozycję, obawiając się w dodatku, że mogłoby to zwiększyć możliwość schwytania ich przez policję. Wtedy obcy zapytał, czy byliby zainteresowani "kontraktem" na zabijanie w imieniu jego "organizacji". Powiedział, że płacono by im po 10 000$ za każdą "egzekucję". Lucasa i Toole'a zainteresowała ta propozycja. Doszli do wniosku, że jeśli zabijali dla zabawy, to równie dobrze mogliby brać za to pieniądze. Nieznajomy zaznaczył, że zostaną wynajęci pod jednym warunkiem.

"Musicie stać się wyznawcami naszej religii, a kiedy to się stanie, będziecie mieli jedno wyjście", rzekł.

"Co to za religia?" spytał Lucas.

"Nazywa się Ręka Śmierci" odparł mężczyzna "Czcimy diabła."

Powyższy dialog to wersja Lucasa w jaki sposób przyłączyli się do kultu. Ottis Toole nie zgadzał się w kwestii pewnych szczegółów, ale poza różnymi wariacjami w opowieściach obydwu mężczyzn, obaj przyznali, że na pewno wstąpili do sekty.

Kilka tygodni po tajemniczym spotkaniu Lucas i Toole przypuszczalnie ruszyli na Florydę, aby poznać przywódców kultu. W opuszczonym magazynie w dokach Miami spotkali "nieznajomego", który przedstawił się jako Don Meteric. Kiedy zaczął im szczegółowo opowiadać o ich własnych zbrodniach, Henry stał się podejrzliwy i zapytał go, skąd tak dużo wie. Meteric zaśmiał się i odparł, "Ten tutaj, Ottis wykonywał dla mnie różne prace przez lata." Lucas wiele lat później wyznał policji, że poczuł się wtedy zdradzony przez Ottisa i nie mógł uwierzyć, że manipulował nim, aby dołączył do sekty.

Tej nocy na odludnej polanie moczarów Florydy Henry Lee Lucas został wprowadzony do "Ręki Śmierci". Później jego i Ottisa zabrano łodzią* głębiej na bagna. Na wyspie Lucas miał zostać "wtajemniczony". Meteric rzekł: "Od teraz zrobisz wszystko, co ci się powie, bez pytania. Rozkaże ci się zabić kogoś, gdy tu jesteś, a ty posłuchasz. Kiedy tylko się sprawdzisz, staniesz się jednym z nas."

Dwóch mężczyzn zabrano do namiotu, a Henry’emu powiedziano, aby czekał na swój "przydział". Godzinę później Don przyszedł po niego. "Twój człowiek jest w namiocie obok" powiedział. "Zabierz go poza zasięg wzroku i poderżnij mu gardło. Upewnij się, że rozciąłeś go czysto, ponieważ będziemy go później potrzebować." Lucas powiedział policji, że Toole zachichotał z zachwytu z perspektywy "użycia" ciała po wykonanej robocie.

Uzbrojony w nóż Henry szedł w stronę wskazanego namiotu. Ottis mu towarzyszył. Na miejscu wyciągnął butelkę Jacka Danielsa, mówiąc "To podostrzy smak". Wtedy Lucas nie miał pojęcia, co oznaczają te słowa. Toole wszedł do namiotu pierwszy i zaczął rozmowę z mieszkańcem. Po sposobie wymiany zdań Henry wywnioskował, że ci dwaj się znają. Ottis wywabił mężczyznę na pobliską plażę obietnicą napicia się. Lucas czekał w cieniu, gdy nieznajomy otrzymał butelkę. Kiedy odchylił głowę do tyłu, aby pociągnąć łyk, Henry cicho stanął za nim. Chwycił włosy mężczyzny jedną ręką, drugą, uzbrojoną w nóż, sięgnął do przodu i szybkim ruchem rozciął ofierze gardło. Lucas i Toole popijali whiskey, a w tym samym czasie mężczyzna leżał u ich stóp wykrwawiając się na śmierć. Kiedy zmarł, powiadomiono Meterica. Pogratulował Henry’emu "szybkiego, czystego zabójstwa." Tamtej nocy Lucas po raz pierwszy uczestniczył w "czarnej mszy", podczas której zabity przez niego mężczyzna został ugotowany i zjedzony przez współwyznawców.

Przez następne tygodnie Henry’ego szkolono w zakresie subtelniejszych aspektów porwań, podpaleń, wszelkich metod zabijania i uprowadzania dzieci. Nauczony go także właściwego sposobu składania ofiar z ludzi. Zgodnie z zasadami kultu satanistycznego brał również udział w różnych rytuałach z użyciem martwych ciał, włączając nekrofilię.

Siedem tygodni później jego szkolenie zostało ukończone, a Lucas gotowy "pójść do roboty". Razem z Toole’em wybrali się na wycieczkę do południowych stanów. Zrobili rekonesans trasy i metod działania patroli granicznych. Potem wyruszyli z planem porywania dzieci. Zamierzali oszołomić je narkotykami na czas transportu. Dzieci miały być wykorzystywane w ceremoniach ofiarnych kultu lub przetransportowania do Meksyku, gdzie na "czarnym rynku" kupiłyby je zamożne rodziny. Henry wyznał śledczym, że był zaskoczony, jak łatwo porwać dziecko. Kiedy wraz z Ottisem dotarli do San Antonio w stanie Teksas, jeździli po parkingach centrów handlowych tak długo, aż znaleźli śpiące dziecko zostawione w samochodzie. Kilka minut później mieli je już u siebie, odurzone narkotykami i gotowe do transportu przez granicę. Porywali także starsze dzieci i nastolatki. Usypiano je i wykorzystywano w filmach pornograficznych, które produkowali i rozprowadzali członkowie sekty.

Wszystko to wydawało się doskonale zorganizowane i brzmiało bardzo prawdopodobnie. Jednak kiedy policja przeszukała rozległe obszary moczarów Florydy z pomocą łodzi i śmigłowców, mając nadzieję na odnalezienie jakiegokolwiek dowodu istnienia kultu, niczego nie odkryto. Lucas wyjaśnił to ogólnonarodowym spiskiem, jakim rzekomo był kult. Mieli być w niego wplątani nie tylko wysocy rangą policjanci, ale także politycy. "Zostali prawdopodobnie powiadomieni, że będziecie ich szukać" stwierdził.

Nieszkodliwa para

Najwyraźniej po spełnieniu dalszych okropnych zadań w imię kultu śmierci, Henry'emu powiedziano, aby wrócił do domu i czekał na dalsze instrukcje. Ottis zdecydował się zostać i dołączyć do kompana później. Jeśli sekta faktycznie istniała i jeśli Lucas był hojnie opłacany za zbrodnie, których się dopuścił w jej imieniu, to gdy wrócił do Jacksonville, nikt nie zauważył oznak dobrobytu.
krótko po przyjeździe Henry zabrał Becky i ich skromny dobytek w drogę do Kalifornii, mówiąc, że jadą się ustatkować jako mąż i żona. Był to pierwszy raz, kiedy przebywali sam na sam przez długi okres czasu i Lucas wkrótce uświadomił sobie, że chociaż lubi towarzystwo kochanki, potrafi być drażliwa i wymagająca. Wyjazd bez pieniędzy oznaczał, że muszą dopuścić się kilku drobnych kradzieży, aby opłacić podróż.

Według Henry’ego do tej pory nigdy nie miał stosunków seksualnych z Becky, ale w miarę trwania podróży, dziewczyna stawała się bardziej wymagająca pod tym względem i ponura, jeśli mężczyzna odmawiał jej żądaniom. Lucas upierał się, że nie ulegał, ponieważ był rozdarty pomiędzy pożądaniem, a "ojcowskim oddaniem" dla Becky. W przeszłości, jeśli miał ochotę na seks, gwałcił, co nie znaczyło to dla niego więcej niż kradzież, gdy był spłukany. Morderstwo zaś stanowiło czystą zabawę.

Pewnego razu, po tym jak Henry nie chciał się z nią kochać, dziewczyna zdenerwowała się i oskarżyła go o homoseksualizm. Zaprzeczył i uspokoił ją obietnicą kupna ubrań i prezentów. Tej nocy, kiedy Becky spała, Lucas opuścił motel i pojechał na postój ciężarówek. Twierdzi, że poderwał kobietę i po wywiezieniu jej w odosobnione miejsce - zgwałcił i poderżnął gardło. Wrócił do motelu zanim Becky się obudziła. Kochanka niczego nie zauważyła.

Podróż trwała. Henry uparcie twierdzi , że skontaktował się z Meteric'em i otrzymał zadanie zabicia mężczyzny w Beaumont w Teksasie. Cel był przypuszczalnie prawnikiem, który miał zamiar dostarczyć policji informacji odnośnie kultu. Po dotarciu do miasta i umieszczeniu Becky w motelu, Lucas wytropił swoją ofiarę i podążał za nim, czekając na sposobność zabicia go. Policji opowiedział, jak nawiązał znajomość z mężczyzną i zwabił go w spokojne miejsce obietnicą wypicia alkoholu. Historia nabrała znajomego brzmienia, gdy doszedł do momentu jak to prawnik odchylił głowę, aby pociągnąć łyk z butelki, a Lucas poderżnął mu gardło jednym cięciem. Przechwalał się potem Ottisowi, przed policjantami, że ciął tak głęboko i szybko, że "alkohol popłynął z dołu jego głowy."

Henry wywiózł ciało za miasto samochodem ofiary i porzucił je w płytkim grobie. Potem wrócił do motelu. Zabrał Becky na miejsce pochówku. Dziewczyna pomogła Lucasowi wykopać ciało, następnie mężczyzna odciął denatowi głowę i pogrzebał osobno części. Zostawili zwłoki ze stopami wystającymi z ziemi aby zostały łatwo odnalezione. „W ten sposób” wyjaśnił Henry „Meteric usłyszy o tym i dowie się, że wykonałem zlecenie. Dzięki temu mi za nie zapłaci.”. Twierdził też, że to przerażające zadanie tak podnieciło Becky, że tej nocy pozwolił jej na pieszczoty w łóżku.

Po trzech miesiącach w drodze Lucas i Becky dotarli do Kalifornii; zmęczeni, głodni i spłukani. Pieniądze za "zlecenie" nie wpłynęły, więc krążyli po stanie rabując jedzenie i najmując się do dorywczych prac. A kiedy zepsuła im się ciężarówka, zaczęli podróżować autostopem. Becky była rozczarowana i nieszczęśliwa. Życie w drodze z Henrym nie przypominało tego, o jakim marzyła. Narzekała coraz więcej, żądając powrotu na Florydę.

Para udała się jednak na północ, do Oregonu, a stamtąd do Waszyngtonu, gdzie Lucas kontynuował gwałty, zabijanie i kradzieże samochodów. Podróżując przez tereny Seattle, Lucas przeczytał o wzrastającej liczbie morderstw nieopodal Green River. Później upierał się, że to on zabił kilka prostytutek, zostawiając ich ciała w sposób, jaki opisywano w gazetach. Twierdził, że robił to celowo, aby obwiniono kogoś innego za te zabójstwa. Policja obaliła te zeznania, udowadniając mu, że w czasie popełniania morderstw przebywał gdzie indziej.

"Babcia" Rich

Podróżując autostopem przez wiejski dystrykt w Kaliforni, Henry Lucas i Becky Powell zostali zaczepieni przez miejscowego biznesmena. Mężczyzna nazwiskiem Jack Smart, właściciel antykwariatu w małym okręgu Hemet, powiedział później, że współczuł parze, która wydawała się być na granicy wytrzymałości. Zabrał ich do swego domu i nakarmił. Po obiedzie Henry powiedział gospodarzowi, że Becky jest jego żoną i oboje szukają pracy. Jack zaoferował im nocleg w zamian za pomoc Lucasa w sklepie i w przeprowadzeniu kilku niezbędnych napraw budynku. Żonie Smarta para wydała się raczej osobliwa - brudny, jednooki włóczęga i nieletnia "narzeczona".

Henry pracował szybko i sprawnie. Po ich przybyciu szybko rozniosła się wieść o jego umiejętnościach, więc mężczyznę często zatrudniano do różnorakich robót i napraw na terenie całego dystryktu. W ciągu czteromiesięcznego pobytu w miasteczku Lucas dowiódł, że jego pomoc jest bezcenna. Pracował ciężko, przerywając jedynie na czas wypicia kawy i wypalenia papierosa, a pod koniec dnia - kilku piw. Resztę czasu spędzał z Becky. Jednak pomimo to umiał wygospodarować wolne chwile, aby wyruszyć na jedno - lub dwudniową wycieczkę, przypuszczalnie w celu zaspokojenia morderczych żądz.

Pewnego dnia pani Smart odebrała telefon od krewnych z Ringgold w Teksasie. Jej chora matka była już za stara i zbyt słaba, aby samotnie mieszkać. Potrzebowała pomocy zwłaszcza w utrzymaniu domu, znajdującego się w opłakanym stanie. Państwo Smart poprosili więc Henry'ego i Becky o przeprowadzenie się do Ringgold. Mieli zamieszkać ze staruszką bez konieczności uiszczania opłat za dom. Jedyne, co musieli robić, to pomagać w jego utrzymaniu. Para nie zastanawiała się długo. Do nowego domu przyjechali autobusem, na dworcu czekała na nich matka pani Smart, „Babcia” Kate Rich. Staruszka od pierwszego wejrzenia polubiła Becky i otoczyła młodą dziewczynę szczególną troską. Henry'emu pozwolono korzystać z całego domu i w zamian za prace, które wykonywał, otrzymał nie tylko jedzenie i łóżko, ale także zaufanie Kate. Wkrótce też bez oporów dawała mu pieniądze na cotygodniowe zakupy żywności dla "rodziny". Na początku Lucas był pracowity i pilny, ale szybko zaczął trwonić pieniądze na piwo i kartony papierosów.

Sprzedawca w miejscowym supermarkecie stał się podejrzliwy, kiedy współlokatorzy Kate zaczęli zamawiać duże ilości towarów, których ona nigdy wcześniej nie nabywała. Miarka się przebrała, gdy Henry zaczął płacić za zamówienia czekami podpisanymi inaczej niż zwykle. Sprzedawca skontaktował się z krewnymi Rich w Oklahomie i powiedział im o swoich obawach, że Kate jest bezczelnie wykorzystywana. Rodzina przyjechała do Ringgold, aby oczyta sprawdzić. Kiedy dotarli na miejsce, znaleźli staruszkę siedzącą przy stole w kuchni pośród wszechobecnego brudu. Naczynia nie były zmywane od tygodni, a pokoi nie sprzątano do miesięcy. Lucas i Powell spali na kanapie. Smartowie rozzłościli się i zażądali, aby Henry i Becky natychmiast opuścili dom. Dali im pieniądze na autobus i zawieźli na miejski dworzec. Jednak w międzyczasie Henry zadecydował, że powinni zatrzymać pieniądze i autostopem dotrzeć do Wichita Falls. Miał zamiar odebrać tam pieniądze wysłane pocztą przez Jacka Smarta jako zapłata za naprawy w domu Rich.

Do miejsca przeznaczenia, oddalonego o dziesięć mil, zabrał ich uprzejmy kierowca ciężarówki. Wszystko szło pomyślnie do momentu, gdy Henry poszedł po odbiór obiecanej gotówki i dowiedział się, że pieniądze w ogóle nie zostały wysłane. Raz jeszcze byli spłukani, głodni i bez dachu nad głową.

Dom Modlitwy

Mężczyzna w pick-upie przedstawił się jako Ruben Moore, pastor ze Stoneburg, pobliskiego miasteczka. Zaoferował parze zakwaterowanie na jego ranczo. "Jest to komuna religijna," wyjaśnił. "Ja nazywam to Domem Modlitwy."

Jak się okazało, "komuna" nie była niczym więcej niż przerobionymi kurnikami i kilkoma chatami na podupadającym rancho. Moore zapewnił gościom nocleg i wyżywienie. W zamian poprosił, aby Henry pomagał mu jako robotnik w jego małym dekarskim interesie, a także, aby oboje uczestniczyli w niedzielnych posługach kościelnych. Lucas i Powell natychmiast się zgodzili.

Po raz kolejny ich dnie zaczęły płynąć ustalonym rytmem. Henry naprawiał budynki i samochody, a Becky pomagała w domowych obowiązkach. Uczyła się zmywać, gotować i szyć, a przy okazji poznawała chrześcijańskie wartości. Mężczyźnie początkowo to nie przeszkadzało, jednak ogarniał go coraz większy niepokój, gdy dziewczyna zaczęła otwarcie wyznawać nowopoznaną religię i zmieniać swoje postępowanie. Odnowiła dawną przyjaźń z Kate Rich i zaczęła spędzać z nią więcej czasu niż z Henrym. Becky, dojrzewając jako chrześcijanka, czuła potrzebę uporządkowania swojego życia. Jedną największych obaw dziewczyny było odkrycie przez władze, że uciekła z domu dziecka, przekroczyła granicę stanu, aby uniknąć wykrycia, oraz że jest winna popełnienia przestępstwa federalnego. Zamiast unikać ryzyka aresztowania, zdecydowała, że najlepiej będzie wrócić na Florydę i oddać się w ręce policji. Zaczęła nawet na ten temat rozmowę z Henrym, sugerując, że mogliby wrócić do Jacksonville. Mężczyzna zareagował złością. Kłótnia osiągnęła szczyt, gdy Becky powiedziała mu, że ważną częścią jej nawrócenia na chrześcijaństwo było wyspowiadanie się ze wszystkich grzechów. Lucas wściekł się i zapytał, czy powiedziała cokolwiek o rzeczach, które zrobili on i Ottis. Kiedy zaprzeczyła, nagle zmienił zdanie i kazał jej się spakować, gdyż następnego dnia wyjeżdżają na Florydę. Następnego ranka Henry i Becky opuścili rancho i ruszyli autostopem na Florydę; w podróż, która miała okazać się rozstrzygają...

Utracona miłość

Pomimo doświadczenia w podróżowaniu „na kciuk”, para napotkała liczne trudności w złapaniu transportu. Wiele pojazdów zwalniało, jedne z ciekawości, inne po to, aby pożądliwie gapić się na Becky. Niezależnie od powodów wydawało się, że jak tylko zobaczyli Henry'ego, przyspieszali i zostawiali ich w kłębach kurzu.

Droga zawiodła kochanków do Demon County w Teksasie, gdzie postanowili znaleźć tani nocleg i trochę odpocząć. Spoceni, zmęczeni i brudni włóczyli się od jednego motelu do drugiego, próbując znaleźć wolne pokoje. Gdy poszukiwania zakończyły się porażką, postanowili spędzić noc pod gołym niebem na otwartym terenie poza miastem.

Lucas zeznał potem policji, że po przygotowaniu posłań położył się i zaczął łapczywie pić. Becky rozebrała się do bielizny i zajęła miejsce obok niego. Henry stawał się coraz bardziej pijany i zaczął narzekać, że kochanka nalegała na opuszczenie "Domu Modlitwy". W rezultacie wybuchła awantura, w trakcie której wzajemnie się wyzywali. Ostatecznie Henry stwierdził, że podjął decyzję o powrocie do Stoneburg następnego ranka. W odpowiedzi Becky wymierzyła mu policzek. "To był koniec", wspomina Lucas "Po prostu dźgnąłem ją nożem. Podniosłem go, obróciłem i uderzyłem nim w pierś. Trochę tak siedziała, a potem upadła." Mężczyzna przeżył wstrząs, gdy dotarło do niego, że odebrał życie komuś, kogo kochał. Jego szok trwał długo, ponieważ jak wspomina w zeznaniu, "Zdjąłem jej stanik i majtki i odbyłem z nią stosunek seksualny. Była to jedna z tych rzeczy, która, jak sądzę, musiała być częścią mojego życia - stosunki płciowe ze zmarłymi." Potem usunął pierścionek z jej dłoni, poćwiartował ciało, wepchnął szczątki do trzech poszewek i zostawił je w polu. Zaczął chodzić bez celu, zastanawiając się, co robić dalej. Pamięta, że był owładnięty dziwnym uczuciem, którego nie potrafiłby wyjaśnić. Nie mógł pozbyć się myśli, że zniszczył coś bardzo wyjątkowego w swoim życiu. Bo chociaż zabijał wiele razy, dopiero morderstwo Friedy "Becky" Powell sprawiło, po którym Henry Lee Lucas czuł się winny i żałował swojego czynu.

Uciekając w popłochu

Po zabiciu Becky pierwszą myślą Lucasa było uciec, aby pozbyć się wspomnienia tej jednej zbrodni, stale dręczącej jego umysł. Oświadczył, że Becky go torturowała "mówiąc zza grobu," ale dwie rzeczy powstrzymywały go przed wyjazdem. Pierwszą było usunięcie ciała, drugą zaś - najistotniejszą - stworzenie dla siebie wiarygodnego alibi. Chcąc zatrzeć ślady, wrócił do "Domu Modlitwy". Dwa dni później Henry poszedł na rancho zobaczyć się z Wielebnym Moore’em. Kiedy pastor zapytał o Becky, Lucas rozpłakał się i powiedział, że uciekła z kierowcą ciężarówki, gdy podróżowali autostopem. Zapytał, czy mógłby przez jakiś czas zostać i pracować na rancho, dopóki nie dojdzie do siebie. Moore zgodził się i Henry wrócił do swoich poprzednich zajęć. Dwa tygodnie później wrócił na miejsce zbrodni, aby pochować szczątki dziewczyny. Policji powiedział, że kiedy znalazł się w tym miejscu, ogarnął go smutek. Był więc w stanie pogrzebać tylko część z nich.

Nie wiadomo, na ile uczucia żalu i winy mordercy były prawdziwe, ale jedno jest pewne - po śmierci Becky coś się w nim zmieniło. Przestał być zarozumiały i mniej dbał o szczegóły, co w efekcie przyczyniło się do jego klęski.

W małej społeczności Stoneburg szybko rozeszła się wiadomość o powrocie Lucasa bez Becky. Jedyną osobą, którą zaniepokoiło to bardziej niż innych, była Kate Rich. Skontaktowała się z nim i zapytała o Becky. Mężczyzna zaroponował, że przyjdzie do niej porozmawiać o tamtym, a potem podwiezie ją na regularną wieczorną posługę w kościele. Kate zgodziła się. Henry przyjechał na spotkanie samochodem Moore'a. Razem z Rich wybrali sie do Oklahomy po piwo. Zaczęli dyskutować o Becky i staruszka domagała się szczegółów. Znając dobrze dziewczynę nie wierzyła, że mogłaby postąpić tak jak przedstawia to Lucas. Mężczyznę rozzłościły natarczywe pytania. Postanowili zakończyć spotkanie. Na wizytę w kościele zrobiło się już zbyt późno, więc Henry zaoferował się podwieźć Kate do domu. Kobieta przyjęła propozycję, ale w czasie drogi nadal zadręczała Lucasa pytaniami, aż w końcu poczuł, że ma dosyć. Zjechał na opuszczoną drogę, wyjął nóż i zatopił go w ciele Rich. Kiedy przestała oddychać, wyciągnął jej ciało z samochodu. Wyciął na jej piersi odwrócony krzyż, potem odbył stosunek ze zwłokami, a na koniec wrzucił je do rowu.

Po powrocie na rancho Moore zapytał Lucasa o kościelną posługę. Henry powiedział, że kiedy pojechał zabrać Rich, staruszka postanowiła zostać w domu z powodu złego samopoczucia. Wielebny wiedząc, że Kate była słabego zdrowia, uwierzył w tą opowieść.

Tej nocy Lucas zabrał z kuchni kilka toreb na śmieci i pojechał na miejsce, gdzie porzucił ciało. Po pocięciu zwłok na drobne kawałki i zapakowaniu ich do worków, wrócił na rancho.
Przez reztę nocy nie zaznał snu, paląc części ciała z drewnianymi klepkami w kuchni przyległej do zabudowań. O piątej nad ranem upewnił się, że zwłoki jego ofiary nie zostaną odnaleziona, a on sam może niepostrzeżenie opuścić rancho. Przed wschodem słońca Henry wziął samochód Moore'a i pojechał na północ, do granicy stanu. Wiedział, że musi stworzyć odpowiedni dystans między sobą a ostatnią ofiarą, jako że pastor mógł zaświadczyć, iż Lucas był ostatnią osobą, która widziała Kate Rich żywą.

Następnego poniedziałku krewni Rich usilnie starali się z nią skontaktować. Martwiąc się o jej zdrowie, postanowili przyjechać, aby sprawdzić czy wszystko w porządku. Nie znaleźli Kate w domu ani w okolicy. Żaden z sąsiadów nie umiał powiedzieć, gdzie jest staruszka. Zaniepokojona rodzina powiadomiła miejscowego szeryfa, Billa Conway'a, zwanego "Psem Gończym", o jej zaginięciu. Krewni opowiedzieli Conway'owi o Lucasie i o tym, jak wcześniej kradł staruszce pieniądze. Trop prowadził do "Domu Modlitwy", gdzie Moore potwierdził, że Rich widziano ostatnio z Henrym Lucasem.

Po powrocie do biura szeryf sprawdził raporty kryminalne dotyczące Lucasa. Kiedy dowiedział się, że ma on na koncie nie tylko gwałty i morderstwa, ale także wyraźne dowody naruszenia zasad zwolnienia warunkowego, wysłał nakaz aresztowania. Do tego czasu Henry zdążył jednak umknąć jurysdykcji Conway'a.

W areszcie

Kolejny plan Henry'ego zakładał zdobycie niezbędnej gotówki. Pojechał do Oklahomy, gdzie włamał się do sklepu i ukradł kilka odbiorników telewizyjnych. Po sprzedaniu ich w Amarillo w stanie Teksas wyruszył do Kalifornii. Pieniędzy szybko ubywało, Lucas musiał więc jak najszybciej znaleźć jakąś pracę. Postanowił wrócić do Hemet, w Kalifornii, mając nadzieję na znalezienie roboty i zakwaterowania u Jacka Smarta. Nie wiedział, że krewni Kate Rich ostrzegli Smarta i jeszcze przed przyjazdem Henry'ego poprosili, aby powiadomił mich, jeśli go zobaczy. Jack Smart powitał Lucasa nie dając po sobie poznać, że cokolwiek jest nie w porządku. Tego wieczora zadzwonił do rodziny w Oklahomie, zgodnie z daną obietnicą.

W międzyczasie szeryf Conway trafił na ślad pojazdu, który Henry ukradł Moore'owi. Kalifornijski Patrol Drogowy znalazł opuszczony samochód poza granicami Hemet i przekazał tą informację do biura Conway'a. Przednie siedzenie pokrywała zaschnięta krew. Conway skonfiskował auto i kazał kalifornijskiej policji zatrzymać Lucasa jako ważnego świadka w sprawie morderstwa. Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze weszli do antykwariatu Smarta i zabrali Henry'ego Lee Lucasa do aresztu.

Zatrzymany twierdził, że krew w samochodzie należała do niego, a znalazła się na siedzeniue w skutek skaleczenie. Policja powiadomiła o szczegółach rozmowy Conway'a, a ten wysłał telegram do krewnych Rich z prośbą o próbkę krwi zaginionej. Szeryf wierzył, że pasowałaby do tej znalezionej na siedzeniu. Rodzina nie dysponowała jednak żadnymi próbkami, miała natomiast dokumenty, które wskazywały, że Kate Rich miała krew grupy "A". Próbka pobrana od Lucasa okazała się należeć do grupy "0" – tak samo jak krew z samochodu. Wynik rozczarował Conway’a, ale z doświadczenia wiedział, że kiedy krew wysycha, zazwyczaj zamienia się w grupę "0". Z powodu braku ciała nie było możliwości przeprowadzenia żadnych innych testów. Policja była więc zmuszona zwolnić Lucasa z aresztu. Henry natychmiast znów wyruszył w drogę, chcąc oddalić się jak najszybciej, aby uniknąć dokładniejszych badań na policji.

Pojmany

Ostatnie dni na wolności Lucas spędził we właściwy sobie sposób - rabując sklepiki i zabijając każdego, kto mu się opierał lub mógł go zidentyfikować. Podróżował od Nowego Meksyku do Oklahomy i dalej przez Missouri, Indianę i Illinois.

W październiku 1982 roku dotarł do miasteczka Decatur w stanie Illinois, gdzie, po tym jak bez skutku starał się o pracę na budowie, złożył podanie do opieki społecznej o zasiłek. Nie mając czasu czekać na wypłatę, Henry udał się autostopem do Missouri i wysiadł na postoju dla ciężarówek. Na pobliskiej stacji benzynowej zauważył kobietę, która wyglądała na podróżującą samotnie. Zaczekał na odpowiednią okazję, a kiedy już miała wsiadać za kierownicę, zaszedł ją z tyłu i powiedział: "właź do samochodu i bądź cicho." Kazał kobiecie jechać na południe. Usłuchała i podróżowali przez resztę dnia. Potem Lucas przejął kierownicę, a kobieta usnęła. Mężczyzna powiedział później policjantom: "Prowadziłem i poczułem, jak przechodzi mnie ten dreszcz. Wtedy już wiedziałem, że ona umrze." Na krótko przed świtem, za miasteczkiem Magnolia, Henry zjechał z autostrady na opuszczoną drogę i zatrzymał samochód. Niemal w tym samym momencie wyjął nóż i zranił kobietę w szyję. Śmiertelnie ranna złapała się za gardło, podczas gdy Lucas po raz drugi zatopił nóż w jej ciele. W końcu znieruchomiała. Zabójca wywlókł zwłoki z auta, ściągnął z nich ubrania i przez jakiś czas uprawiał z nimi seks. Potem zabrał kosztowności i dowody tożsamości. Ciało zaciągnął do lasu sosnowego i porzucił. Następnie kontynuował podróż autem na południe przez Teksas, aż ostatecznie porzucił je we Fredericksburghu. Chcąc zatrzeć ślady, pojechał autostopem na północ i trafił do Bloomington w stanie Indiana. Miasteczko było okręgiem uniwersyteckim, pełnym młodych czystych i ostrzyżonych studentów college'u. W tym otoczeniu Lucas - brudny, obdarty włóczęga - zbytnio się wyróżniał. Postanowił ruszyć dalej.

Zdesperowany, bez grosza przy duszy telefonicznie poprosił o pomoc Rubena Moore’a z "Domu Modlitwy”. Powiedział, że błąkał się po kraju próbując odnaleźć Becky, ale skończyły mu się pieniądze i potrzebuje noclegu. Wielebny w pierwszym odruchu odmówił, ale wiedząc, że policja szuka Lucasa, kazał mu zadzwonić za parę dni i wtedy zobaczy, co może dla niego zrobić. Po skończonej rozmowie pastor powiadomił szeryfa Conway'a. Funkcjonariusz nakazał mu zwabić Henry’ego do Stoneburg, ponieważ jest poszukiwany w związku ze śmiercią Kate Rich i Becky Powell. Moore zgodził się i kiedy Lucas oddzwonił, ustalili, że zapłaci mu 100$ za jego powrót. W tym czasie Conway przeszukiwał akta policyjne Henry'ego i odkrył, że jest on wciąż poszukiwany w Maryland za kradzież ciężarówki szwagra. Był to wystarczający powód, aby zatrzymać Lucasa i przesłuchać go.

Kilka dni później Henry Lee Lucas wrócił na rancho, gdzie powitał go Ruben. Następnego ranka przybył, wezwany przez pastora, szeryf i aresztował Lucasa. Conway przetrzymywał go przez kilka tygodni, wszelkimi sposobami próbując wymóc na Henrym przyznanie się do popełnienia morderstw. W międzyczasie przyszła wiadomość od policji stanu Maryland. Nie mieli zamiaru wydawać nakazu ekstradycji za coś tak nieistotnego jak kradzież samochodu, więc zasugerowali Conway'owi wypuszczenie Lucasa. Henry wrócił na rancho i dał Moore'owi pistolet, który doprowadził do aresztowania go po raz ostatni.

Epilog

W rezultacie dalszego dochodzenia i oskarżeń o dopuszczenie się podobnych przestępstw na Florydzie, nie wspominając o wielokrotnych apelacjach o zmianę wyroku, Henry Lee Lucas spędził ostatnie trzynaście lat w celi śmierci, oczekując na datę egzekucji.

W czerwcu 1999 roku, gdy już wydawało się, że "sprawiedliwości stanie się zadość" i wyrok będzie wykonany, wkroczył George Bush Jr., Gubernator Stanu Teksas i zamienił karę śmierci na dożywocie. "Partner w zbrodni" Henry'ego, Ottis Elwood Toole, zmarł kilka lat temu na marskość wątroby podczas odbywania wyroku.

Rażąco niekonsekwentne zeznania i niezdolność władz do ich wyjaśnienia sprawia, że faktycznie niemożliwe jest jednoznaczne stwierdzenie czy Henry Lee Lucas był jednym z najgorszych seryjnych morderców w historii amerykańskiej kryminalistyki. Liczba zabójstw, za które Lucas faktycznie był odpowiedzialny, dwa czy dwieście, może nigdy nie wyjść na światło dzienne.

Przygotowali Ola i Rafał


do góry