„11 listopada jest symbolem zwycięstwa, po 123 latach, drugiej niepodległości Polski. Ale 11 listopada niech będzie też symbolem przyszłej Polski” – mówił w 2009 roku, w 91. rocznicę odzyskania niepodległości, śp. prezydent Lech Kaczyński. Dziś przypominamy jego słowa.
– Ten dzień uznajemy za początek niepodległości. Ale, jak powiedziano w trakcie apelu poległych, droga była długa i trudna. Wiele tysięcy naszych rodaków padło w tej drodze w czasie walki, tysiące, wiele tysięcy znalazło się w więzieniach na Syberii, w innych miejscach zesłania. Tysiące, wiele tysięcy, zostało zmuszonych do emigracji po kolejnych powstaniach narodowych, w szczególności po powstaniu listopadowym – mówił w 2009 roku prezydent Kaczyński.
– Naród polski, bowiem nigdy nie zrezygnował. Nie wolno, nie można i nie uda się pozbawić niepodległości dużego, europejskiego narodu. A takim jesteśmy, byliśmy i pozostaniemy. 11 listopada 1918 roku to dzień, który możemy uznać za dzień ukoronowania, ukoronowania drogi, w której sprawdziły się polskie elity, polscy przywódcy polityczni, w którym sprawdzili się polscy intelektualiści, że przypomnę działalność Stefana Żeromskiego czy zmarłego w trakcie I wojny światowej Henryka Sienkiewicza. Sprawdzili się także polscy żołnierze na wszystkich frontach – podkreślał prezydent.
– Polska otrzymała niepodległość nie tylko w wyniku tego, że I wojna światowa zakończyła się klęską wszystkich trzech zaborców. Polska odzyskała niepodległość dlatego, że podjęła o nią walkę, że zbudowała wszystko, co jest potrzebne do tego, żeby państwo stworzyć i w latach 1918-21, czyli do zakończenia trzeciego powstania śląskiego, to państwo obronić i wywalczyć jego granice – mówił Lech Kaczyński.
– II Rzeczpospolita, którą się szczycimy, miała też swoje wady. Nie była, jak nic na tym świecie, państwem idealnym, ale scalono trzy zabory, stworzono prawie do końca jeden system prawny, państwo było w miarę sprawne, posiadało rozbudowaną administrację, siły zbrojne. Okres międzywojenny to wielki okres rozwoju naszej literatury, sztuki, a także nauki – przypominał w 91. rocznicę odzyskania niepodległości prezydent.
– Te dwadzieścia lat, to lata wielkie. Po nich przyszła II wojna światowa, miliony ofiar, potężne antyhitlerowskie podziemie, wspaniałe powstanie warszawskie, akcja „Burza”, powojenny opór przeciwko komunizmowi. Ale dwa kolejne pokolenia żyły w kraju, który nazywał się Polską, który miał formę państwa, ale suwerenności nie miał. I to udało się przełamać. I tym razem Polacy uczynili to w wielkim stopniu – podkreślał Lech Kaczyński.
– Olbrzymi ruch Solidarności, wcześniejsza opozycja demokratyczna, zrywy, najbardziej znane w roku 1956, 1968, 1976 i w końcu ostateczny w roku 1980.Wszystko to były nasze kroki, nasze własne do wolności. Polska w chwili obalania muru berlińskiego była już wolna i bez wolnej Polski inni również nie byliby wolni. Możemy to mówić otwarcie i szczerze, i odważnie. Mówię tylko to, co się mojej ojczyźnie należy – zaznaczał.
– I to dzisiaj walka o miejsce Polski w Europie, która wkroczyła w nową fazę, walka o bezpieczeństwo Polski, w tym bezpieczeństwo energetyczne, walka o rozwój gospodarczy, o modernizację kraju, ale także walka o zachowanie tych wartości, które pozwoliły nam przetrwać, które stanowią dzisiaj o naszej sile – to wszystko składa się na nowy patriotyzm. 11 listopada jest symbolem zwycięstwa, po 123 latach, drugiej niepodległości Polski. Ale 11 listopada niech będzie też symbolem przyszłej Polski, tej Polski, która zajmie takie miejsce w Europie, jakie z jej ponad tysiącletniej historii, z jej bohaterskiej walki w wieku XIX i XX się należy, na które uczciwie zasłużyła – mówił śp. prezydent Kaczyński.
Źródło: niezalezna.pl